Real Madryt był przed tym meczem w trudnym położeniu. Obrońca trofeum jest jednym z faworytów do wygrania bieżącej edycji Ligi Mistrzów zajmował odległe miejsce w tabeli i nie mógł być pewny awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
Red Bull Salzburg w sześciu dotychczasowych kolejkach Champions League zgromadził tylko trzy punkty. W 63. minucie spotkania na boisku pojawił się Kamil Piątkowski.
Niżej notowani goście do przerwy przegrywali 0:2 po dwóch trafieniach Rodrygo. Chwilę po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Kylian Mbappe. Autorem czwartego gola był Vinicius Junior.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Reprezentant Brazylii w 77. minucie raz jeszcze pokonał bramkarza. Niestety w tej sytuacji bardzo łatwo ograł Piątkowskiego. Reprezentant Polski dał się nabrać na to, że napastnik Realu zamarkował strzał.
Po ograniu obrońcy ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Honorową bramkę dla przyjezdnych zdobył Mads Bidstrup. Po zakończeniu spotkania Piątkowski podzieli się swoimi odczuciami przed kamerą TVP Sport.
- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu całkiem dobra. Wykreowaliśmy sobie kilka okazji do strzelenia gola. To jest Real Madryt, jeżeli nie wykorzystasz sytuacji, to może się szybko zemścić i tak się stało. To było dla nas cenne doświadczenie, zostawiliśmy serce na boisku - powiedział obrońca Salzburga.