Dość niespodziewanie Wojciech Szczęsny otrzymał szansę gry w Lidze Mistrzów, ale skapitulował raptem po dwóch minutach gry. Benfica Lizbona prowadziła 1:0 z FC Barceloną po trafieniu Vangelisa Pavlidisa.
Na odpowiedź Katalończyków nie trzeba było długo czekać. Sędzia wskazał na wapno, po czym do piłki podszedł Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski doprowadził do wyrównania w starciu wyjazdowym.
Benfica nie odpuszczała i wyprowadziła kolejny cios w 22. minucie. Szczęsny miał zamiar ugasić pożar jeszcze przed polem karnym, jednak ta interwencja odbiła mu się czkawką.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Szczęsny wybiegł z bramki i z impetem wpadł w Alejandro Balde. Gdy polski golkiper razem z klubowym kolegą nie podnosili się z murawy, Pavlidis dopadł do piłki i skrzętnie wykorzystał sytuację, pakując piłkę do pustej bramki.
Na domiar złego Szczęsny przez kilkadziesiąt utykał, lecz za wszelką cenę chciał kontynuować grę. Z całą pewnością byłemu kadrowiczowi przypomniał się mecz na MŚ 2018 z Senegalem, kiedy Biało-Czerwoni stracili gola po jego nieporozumieniu z Grzegorzem Krychowiakiem.
Kolejnego błędu Szczęsny dopuścił się w 30. minucie. Sędzia uznał, że bramkarz sfaulował Kerema Akturkoglu i chwilę później Pavlidis pokonał go z rzutu karnego, kompletując hat-tricka.