Rywalizacja o miejsce między słupkami jest otwarta, co pokazuje wtorkowa decyzja Hansiego Flicka. Ku zaskoczeniu wielu kibiców, trener FC Barcelony zamiast Inakiego Peni, wystawił Wojciecha Szczęsnego na spotkanie Ligi Mistrzów z Benfiką Lizbona.
- Widzieliśmy Szczęsnego w Superpucharze, jego osobowość jest bardzo dobra i zdecydowaliśmy się pozwolić mu grać. Zdobył wiele tytułów w swoich poprzednich klubach, ważne jest, aby mieć dziś kogoś z doświadczeniem i osobowością, dlatego podjęliśmy taką decyzję - uzasadnił Flick (więcej TUTAJ).
Niestety, po 108 sekundach gry były reprezentant Polski musiał wyciągać piłkę z siatki. Gospodarze przeprowadzili wówczas składną akcję na połowie "Blaugrany".
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Alvaro Carreras dośrodkował z lewego skrzydła, a następnie piłka trafiła do Vangelisa Pavlidisa. Pau Cubarsi nie zdołał przeszkodzić snajperowi Benfiki, który z ponad pięciu metrów oddał silny strzał.
W tej sytuacji Szczęsny nie był w stanie uratować swojej drużyny i musiał przełknąć gorzką pigułkę. Wtedy stało się jasne, że doświadczony bramkarz nie zachowa czystego konta.
Później do konkretów przeszli piłkarze FC Barcelony. W 13. minucie Robert Lewandowski został wyznaczony do strzału z rzutu karnego i doprowadził do wyrównania.