Dean Windass, były zawodnik Premier League, zdecydował się przerwać milczenie na temat swojej choroby. W rozmowie z "Mirror" podkreślił, że choć zdiagnozowano u niego demencję w stadium drugim, nie jest w stanie krytycznym.
- Czuję się dobrze. Nie umieram - zapewnił Windass.
Anglik, znany z historycznego gola dla Hull City w 2008 r., zdecydował się mówić o swojej chorobie, by pomóc innym. - Mój telefon oszalał, bo wszyscy myślą, że umieram. Nie umieram. Wszystko jest w porządku" - podkreślił. Dodał, że jego synowie, Josh i Jordan, również się martwią, ale on sam czuje się dobrze.
Diagnoza demencji była dla Windassa szokiem. Zauważył, że zapomina imiona i rzeczy, które mówi mu partnerka Kerry. Po konsultacji z innym byłym piłkarzem Johnem Stilesem, który jest synem legendarnego Nobby'ego Stilesa, zdecydował się na badania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
- Oczywiście, że przez uderzenia głową mam jakieś krwawienie w mózgu - wyjaśnił 55-latek, dodając, że przez 20 lat kariery główkował tysiące razy, co mogło przyczynić się do jego stanu zdrowia.
Windass wyznał również, że trudny były dla niego testy pamięci. Doszło nawet do tego, że płakał z frustracji, bo nie mógł sobie przypomnieć niektórych rzeczy.
Anglik podkreślił również, że opublikował wpis w mediach społecznościowych, by uspokoić swoich bliskich i fanów.