Kibice FC Barcelony przeżywają trudne chwile. Klub nie tylko stracił pozycję lidera La Ligi, ale zmaga się również z poważnymi problemami kadrowymi. Hansi Flick nie może korzystać z Pau Victora i Daniego Olmo, którzy zostali wyrejestrowani z rozgrywek z końcem grudnia.
Powodem tej sytuacji są trudności finansowe "Dumy Katalonii". Wnioski o ponowną rejestrację obu zawodników zostały odrzucone przez ligę i Hiszpańską Federację Piłkarską. W efekcie klub skierował sprawę do Wyższej Rady ds. Sportu, który nadal nie wydał decyzji.
Na temat całego zamieszania wypowiedział się Raphinha. Gwiazdor FC Barcelony nie przebierał w słowach.
ZOBACZ WIDEO: Piękny gest piłkarzy Chelsea. Nie zapomnieli o najmłodszych
- To skomplikowana sytuacja. Muszą poczekać, co się wydarzy. Klub zapewnia nas, że wszystko się ułoży i problem zostanie rozwiązany. Ale nie jest im łatwo, staramy się ich wspierać - powiedział, cytowany przez serwis "Mundo Deportivo".
Brazylijczyk nie krył, że takie problemy mogą wpływać na postrzeganie klubu przez potencjalnych nowych zawodników.
- Nie będę kłamał, gdybym był w innym klubie i obserwował to z boku, mógłbym się zastanowić, czy dołączenie tutaj to najlepszy ruch. Ale kiedy ja przechodziłem do Barcelony, wiedziałem, jaka jest sytuacja klubu, i niczego nie żałuję - dodał.
Mimo trudności, Raphinha imponuje formą w obecnym sezonie. Łącznie w 25 meczach strzelił 17 goli i zaliczył 10 asyst, stając się jednym z kluczowych zawodników Hansiego Flicka. Już w środę Barcelona powalczy o finał Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem Bilbao. Początek spotkania o godzinie 20:00.