Michał Listkiewicz ogromną sławę zyskał przez działalność w środowisku piłkarskim. W latach 1986-96 był międzynarodowym sędzią piłkarskim FIFA, a później był również prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. 71-latek całe życie poświęcił tej dyscyplinie.
Były arbiter z wykształcenia jest hungarystą. W 1977 roku ukończył filologię węgierską na Uniwersytecie Warszawskim, a kraj ten jest mu szczególnie bliski. Nie dziwi więc, że nie przeszedł obojętnie obok ostatnich doniesień ze świata polityki.
W czwartek wyszło na jaw, że azyl polityczny w tym kraju otrzymał były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Na polityku ciążą zarzuty związane ze sposobem zarządzania środkami z Funduszu Sprawiedliwości. Za taki krok odpowiedzialny jest premier Węgier Viktor Orban.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
Listkiewicz w mediach społecznościowych w konkretnych słowach podsumował tę sytuację. Nawiązał przy okazji do historii, która łączy Polskę i Węgry.
"W czasach okupacji hitlerowskiej Węgrzy udzielili schronienia tysiącom polskich uchodźców, choć byli w sojuszu z Niemcami. Wielu Węgrów narażało wtedy życie za nas. Dziś Orban obraził pamięć tych bohaterów. Jako hungaryście i hungarofilowi jest mi smutno" - czytamy na jego profilu na Facebooku.