Transfer Kyliana Mbappe do Realu Madryt był jednym z najdłużej wyczekiwanych w ostatnich latach. Kibice mówili o nim od... 2017 roku, a ziścił się dopiero siedem lat później. Francuz dołączył do ekipy Carlo Ancelottiego po latach sukcesów zdobywanych w brawach Paris Saint-Germain.
Sytuacja wokół Kyliana Mbappe stała się bardzo napięta. 25-letni napastnik wyjawił, że podczas pobytu w Sztokholmie spędził wieczór z osobą, która jednak nie jest powiązana ze śledztwem. Natomiast nie zna kobiety, która stoi za oskarżeniem go o rzekomy gwałt.
Teraz Mbappe odniósł się do doniesień o domniemanym gwałcie i napaści na tle seksualnym, po tym jak szwedzka prokuratura umorzyła śledztwo z powodu braku wystarczających dowodów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- Byłem zaskoczony i nadal jestem zaskoczony. To są sprawy, które wkraczają w twoje życie w taki sposób, że nie możesz ich przewidzieć. To po prostu nieporozumienie. Nie otrzymałem niczego, żadnego wezwania, niczego - powiedział dla francuskiej stacji Canal Plus.
Prowadząca sprawę prokurator Marina Chirakova, cytowana przez Polską Agencję Prasową, poinformowała: - Uważam, że materiał dowodowy nie jest wystarczający do kontynuowania śledztwa, które w związku z tym zostaje zamknięte.
W październiku szwedzkie media podały, że nazwisko 25-letniego Mbappe pojawiło się w śledztwie dotyczącym gwałtu po jego wizycie w Sztokholmie, którą odbył podczas przerwy w grze dla Realu Madryt i reprezentacji Francji.