Do wspomnianej sytuacji doszło po przedostatnim meczu reprezentacja Polski w fazie grupowej Ligi Narodów UEFA. Nasi piłkarze zagrali wówczas z Porto z Portugalią i dostali solidną lekcję piłkarską. Mistrzowie Europy sprzed ośmiu lat wygrali pewnie 5:1, wyprowadzając wszystkie ciosy w drugiej połowie.
Media po spotkaniu obiegło nagranie, które zszokowało i zażenowało fanów. Piotr Zieliński i Nicola Zalewski udali się z uśmiechem na ustach do Cristiano Ronaldo, aby zrobić sobie z nim zdjęcie. Kibice zarzucili naszym reprezentantom, że zachowali się nieodpowiednio, szczególnie biorąc pod uwagę wynik meczu.
W obronie Zielińskiego postanowił stanąć Robert Korzeniowski. Mistrz olimpijski na antenie TVP Sport nawiązał do tych wydarzeń i stwierdził wprost, że w zachowaniu pomocnika nie było nic złego.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
- Wyrażenie uznania, podziwu jest dla mnie takie ludzkie. Nie powinniśmy się puszyć zanadto. Nie jestem Cristiano Ronaldo, ale do mnie też przychodzili mi rywale po igrzyskach po autografy i zdjęcia dla swoich dzieci - stwierdził legendarny lekkoatleta w rozmowie z Weroniką Nowakowską w programie "To zależy".
- Tak jest świat poukładany. Myślę, że ani nie dodaje to specjalnie Cristiano Ronaldo, ani nie ujmuje niczego Piotrowi Zielińskiemu - dodał Korzeniowski.
Sam Zieliński również nie przejmował się medialną burzą, którą wywołał jego gest. Na konferencji prasowej przed ostatnim meczem Ligi Narodów jasno się do niej odniósł. - Miałem taką ochotę, zrobiłem sobie zdjęcie i tyle - skwitował.