"Polski Messi" - tak określano Mateusza Musiałowskiego, gdy grał w juniorach Liverpoolu. Jego błyskotliwe akcje, szybkie dryblingi i technika dawały nadzieję na przyszłość. Zdecydował się na przenosiny na Cypr, mając na celu zdobycie doświadczenia w seniorskim futbolu.
Wydawało się, że Omonia Nikozja to dobry wybór, tym bardziej że jej wzmocnienie miało stanowić element przebudowy drużyny. Transfer Musiałowskiego, jak twierdził Stel Stylianou, współtwórca podcastu "This is mappa - a cypriot football podcast" był "wielkim szokiem i miłą niespodzianką".
- Omonia obniża średni wiek drużyny, dokonując kilku interesujących transferów, takich jak Diounkou, Marić i Musiałowski jako młodszy talent - mówił nam ekspert. Klub liczył na rozwój Polaka, ale ten jak dotąd nie dostał zbyt wielu okazji, aby zaprezentować swoje umiejętności.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Polak kilkakrotnie pojawiał się na ławce rezerwowych, lecz nie dane mu było w pełni udowodnić swojej wartości. Dodatkowo, we wrześniu Musiałowski doznał kontuzji, co jeszcze bardziej opóźniło jego szansę na grę w pierwszym składzie.
- Był kontuzjowany i trenował indywidualnie, żeby wrócić do formy. Ponadto dołączył do klubu pod koniec okresu przygotowawczego, więc tak naprawdę nie miał okazji nadrobić zaległości - tłumaczył Stylianou.
Mimo tych trudności, ekspert nie uważa, że Musiałowski to rozczarowanie: - Jest bardzo wcześnie, aby powiedzieć, że jest rozczarowaniem, bo nie grał zbyt wiele z powodu kontuzji. Ponadto Omonia ma kilku ofensywnych zawodników, którzy grają i znajdują się w dobrej formie. Jeśli Musiałowski jest wystarczająco dobry, na pewno zagra - mówił Stel Stylianou,
Po podpisaniu trzyletniego kontraktu z Omonią, Musiałowski zadeklarował, że jest gotów na rywalizację o miejsce w składzie, jednak trener Valdas Dambrauskas ma do dyspozycji wielu ofensywnych graczy.
Kariera 20-latka, mimo iż nie nabrała jeszcze rozpędu, wciąż ma szansę na rozkwit. W Liverpoolu doskonale zdawano sobie sprawę, że tylko nieliczni młodzi zawodnicy przebiją się do pierwszego zespołu, szczególnie przy ciągłym wzmacnianiu kadry przez Anglików.
Michał Probierz, który miał okazję współpracować z Musiałowskim w kadrze, przekonywał, że wielu młodych piłkarzy powinien rozważyć powrót na krajowe boiska, choć sam Musiałowski postanowił iść inną drogą.
Próbkę swoich możliwości zaprezentował w wygranym 5:3 spotkaniu z Omonią Aradippou, kiedy efektownym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył debiutancką bramkę. Show skradł wówczas jego rodak, Mariusz Stępiński.
Premierowy gol Musiałowskiego (od 4:30):
To właśnie Stępińskiego najbardziej powinni obawiać się obrońcy Legii Warszawa. Czterokrotny reprezentant Polski w minionych tygodniach błyszczał skutecznością i zapoluje na kolejne gole. Z kolei Musiałowski nawet nie został zgłoszony do rozgrywek Ligi Konferencji, więc będzie jedynie przyglądał się poczynaniom klubowych kolegów.
Mecz Omonia Nikozja - Legia Warszawa odbędzie się w czwartkowy wieczór. Pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi o godz. 21:00.