Piszczek przed wielką szansą? Tak to widzą Niemcy

Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Nuri Sahin
Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Nuri Sahin

Nuri Sahin i Łukasz Piszczek udanie rozpoczęli pracę w Borussii Dortmund, ale zespół wpadł w dołek, a pozycja pierwszego szkoleniowca uległa osłabieniu. Co stanie się z Polakiem, jeśli działacze stracą cierpliwość do jego przełożonego?

Edin Terzić w minionym sezonie doprowadził Borussię do finału Ligi Mistrzów, ale przed nowymi rozgrywkami pożegnał się z Dortmundem. Zarząd klubu uznał, że najlepszym kandydatem na jego następcę będzie Nuri Sahin. Szkoleniowiec postanowił dokooptować do sztabu swojego dobrego znajomego Łukasza Piszczka.

Po obiecującym początku, ekipa z Signal Iduna Park wpadła w poważny dołek. Dość powiedzieć, że dortmundczycy przegrali trzy z ostatnich sześciu meczów na wszystkich frontach. Skąd wziął się kryzys w szeregach dortmundczyków? Nie da się ukryć, że lista kontuzjowanych zawodników jest długa. Dodatkowo Sahin nie ma zbyt dużego doświadczenia na ławce trenerskiej w Bundeslidze i uczy się na żywym organizmie.

- Kontuzje odgrywają ogromną rolę w tym kryzysie, ale forma zawodników zwłaszcza w meczach wyjazdowych nie jest tak łatwo wytłumaczalna. Sami dortmundczycy nie mogą znaleźć wytłumaczenia swoich problemów. Nuri Sahin jest niedoświadczonym trenerem, ale to bardziej wymówka niż jakiekolwiek wyjaśnienie. Może oni i wiele osób takich jak ja, trochę przecenili skład Borussii na nowy sezonu - mówi WP SportoweFakty Lars Pollmann, dziennikarz z Dortmundu, autor książki "Bezużyteczna wiedza o Borussii Dortmund".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia

Na Sahina spadła fala krytyki. Pojawiły się doniesienia, że posada byłego reprezentanta Niemiec wisi na włosku, aczkolwiek dyrektor sportowy Sebastian Kehl i kierownik Lars Ricken wciąż darzą go zaufaniem.

Borussia wyszła z opresji w sobotnim spotkaniu z RB Lipsk i wygrała 2:1, w związku z czym nieco ucichły plotki dotyczące przyszłości Sahina. Spekulacje mogą wrócić jak bumerang, jeśli zespół zaliczy potknięcie w czterech meczach poprzedzających listopadowy Der Klassiker.

- Teraz, gdy wygrali, to oczywiście inna dyskusja. Wcześniej działacze byli oczywiście nieugięci, że bez względu na okoliczności nie będzie żadnej zmiany trenera. Myślę, że zarząd odbyłby rozmowę dotyczącą przyszłości Sahina, gdyby piłkarze zaliczyli kolejną wstydliwą wpadkę w meczu z RB Lipsk i po ewentualnej porażce z Mainz w tym tygodniu kulejąc weszli w przerwę na mecze międzynarodowe - tłumaczy Pollmann.

Często zdarza się, że po zwolnieniu pierwszego trenera, tymczasowo zastępuje go jego dotychczasowy asystent. Tak np. w Bayernie Monachium w 2019 roku wypłynął Hansi Flick. Odejście Sahina mogłoby zatem otworzyć Piszczkowi drogę do samodzielnego prowadzenia BVB. Przynajmniej przez jakiś czas.

Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że Piszczek nie byłby rozważany jako potencjalny następca Sahina. Polak zbiera cenne doświadczenie w roli asystenta i nie zapowiada się, by awansował w hierarchii.

- Gdyby Nuri Sahin został zwolniony, widziałbym Piszczka w roli asystenta nowego trenera, lecz nie przejąłby sam drużyny. Ma jeszcze mniej doświadczenia niż Sahin i trudno byłoby to wytłumaczyć taki wybór na pierwszego trenera - kwituje Pollmann.

Być może czas Piszczka jeszcze nadejdzie, natomiast na ten moment nie przemawia za nim zbyt wiele argumentów. Niemiecki dziennikarz przedstawił słabe strony tej czysto teoretycznej kandydatury.

- Nie jestem też pewien, czy byłby uważany za dobry wybór w trudnym momencie, ponieważ w takich sytuacjach należy zachowywać pozory i mówić dziennikarzom właściwe rzeczy. Piszczek nie jest zbyt otwarty w mediach - analizuje.

Pomimo ostatnich wpadek, Borussia Dortmund będzie zdecydowanym faworytem we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów. Spotkanie z austriackim Sturem Graz rozpocznie się o godz. 21:00.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty