"Może kiedyś serce nie wytrzymać". Eksperci zachwyceni meczem Realu

PAP/EPA / EPA/KIKO HUESCA  / Na zdjęciu: Vinicius Jr
PAP/EPA / EPA/KIKO HUESCA / Na zdjęciu: Vinicius Jr

Piłkarze Realu Madryt i Borussii Dortmund stworzyli świetne widowisko na Santiago Bernabeu. Obserwatorom zaimponowała remontada w wykonaniu Królewskich w meczu Ligi Mistrzów.

Real Madryt przegrywał po 34 minutach meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund dwoma bramkami (0:2), ale ostatecznie zwyciężył (5:2, więcej TUTAJ). Królewscy pokazali na Santiago Bernabeu w Madrycie ogromne serce do walki i nie dość, że zdołali odrobić straty to jeszcze zainkasowali trzy punkty.

Eksperci byli pod wrażeniem kolejnej już w ostatnich latach remontady Realu. "Kto ogląda mecze Realu Madryt, nie zazna spokojnej starości. Może kiedyś serce nie wytrzymać tych remontad" - ocenił na X Łukasz Kuczera (WP SportoweFakty).

"2:2! Ależ Rudiger zapakował z dyni! Atomowy strzał! Świetne dośrodkowanie Mbappe. Potem kapitalnie Modrić i wyrównuje Vini. Realtime. Real strzela gola na 3:2. Ostatni raz byłem tak zdziwiony jak rano wzeszło słońce a potem zaszło. Brawo Lucas,co oni mają za mental! To się nie zmienia. Vinicius Jr w trybie złotopiłskim. Co za rajd. 5:2 Znów potwierdziła się Prawda Czesława, że 2:0 to niebezpieczny wynik" - komentował Michał Pol (Kanał Sportowy).

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

"Realowi wystarcza granie w piłkę w jednej połowie. Granie, ale jakie" - dodał Michał Kołodziejczak (Canal+ Sport).

"Nie wiem czy już wspominałem, ale… JAK JA NIE CIERPIĘ tego Realu…" - skwitował Łukasz Frątczak (TVN24).

"Finał Ligi Mistrzów 2023/24: połowa dla Borussii mecz dla Realu. Mecz w sezonie 2024/25: połowa dla Borussii mecz dla Realu. Nie mam słów do tego, co tam się dzieje" - to z kolei wpis Macieja Walska (Radio ZET).

"Uwielbiam wielkość Realu Madryt. Leżącego się nie kopie, więc nie ma sensu pisać znów o moim braku wiary w BVB. Straszą, straszą, mają dużo polotu, ale to ich obrona to od lat nieporozumienie na najwyższym poziomie" - podsumował Krystian Mekka.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty