Dziennikarze gazety "El Nacional" donosili niedawno, że Erling Haaland podjął decyzję o swojej dalszej karierze. Z ich ustaleń wynika, że norweski napastnik chce pożegnać się z Manchesterem City i przenieść się do Hiszpanii. W takim wypadku w grę wchodziłyby tylko dwa kluby - FC Barcelona i Real Madryt.
Z kolei kataloński "Sport" przekonywał, że sprowadzenie Haalanda jest wielkim marzeniem prezesa Barcelony - Joana Laporty. Działacz jest podobno zdeterminowany, by w trakcie swojej kadencji dokonać wielkiego medialnego transferu, który wraz z zakończeniem remontu Camp Nou miałby być symbolicznym otwarciem nowego rozdziału w historii klubu.
Nowe informacje w tej sprawie Florian Plettenberg i Patrick Berger ze Sky Sport. Ich zdaniem reprezentant Norwegii zdecydowanie przychylniejszym okiem patrzy na FC Barcelonę. Może to wynikać z faktu, że barwy Królewskich reprezentuje już Kylian Mbappe i Haaland nie byłby największą gwiazdą zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Z drugiej strony wspomniani dziennikarze podkreślają, że transfer nie będzie łatwy do przeprowadzenia i wszyscy muszą uzbroić się w cierpliwość.
"Transfer Haalanda do Barcelony najbliższego lata jest na razie nierealny. Transfer może być jednak możliwy w ciągu najbliższych 2-3 lat" - napisał na platformie X Plettenberg.
Przypomnijmy, że Haaland jest piłkarzem Manchesteru City od lipca 2022 roku. Od początku pobytu w Anglii notuje fenomenalne statystyki. W 108 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył 101 goli i zaliczył 14 asyst.
Dwukrotnie został królem strzelców Premier League. Znakomicie rozpoczął również obecny sezon. W 10 spotkaniach 11 razy wpisywał się na listę strzelców.