Lech rusza bronić lidera w Krakowie. "To będzie dla nas naprawdę trudny mecz"

WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Joel Pereira
WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Joel Pereira

- Jesteśmy liderem i nie możemy obawiać się Cracovii. Znamy naszą wartość - wspomina Joel Pereira podczas briefingu prasowego przed sobotnim meczem.

Lech Poznań wraca do ligowego grania po przerwie reprezentacyjnej. Podopieczni Nielsa Frederiksena mieli wreszcie więcej czasu, by popracować nad elementami, które w ostatnich spotkaniach nie funkcjonowały poprawnie, a są konieczne przed podjęciem wyzwania, jakie czeka niebiesko-białych w sobotni wieczór.

Lechici w starciu wyjazdowym zmierzą się z Cracovią, która obecnie zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium i traci zaledwie dwa punkty do lidera z Poznania. To oznacza, że margines błędu dla poznaniaków dość szybko się wyczerpał, a potencjalna porażka w Krakowie, będzie kosztowała stratę prowadzenia w tabeli.

- Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu. W przerwie reprezentacyjnej mocno pracowaliśmy właściwie nad wszystkimi elementami: defensywą, ofensywą, stałymi fragmentami gry, fazą przejściową. Ostatni mecz z Motorem nie był dla nas udany, więc chcemy wygrać na wyjeździe, by odrobić tę stratę punktów - mówi przed meczem Joel Pereira, obrońca "Kolejorza".

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

Niebiesko-biali w ostatnich sezonach zdecydowanie nie lubią wyjazdów pod Wawel. Ostatni raz Lech zwyciężył w Krakowie w lipcu 2020 roku, a następnie zanotował porażkę oraz trzy remisy. W kadrze "Kolejorza" nie ma już żadnego piłkarza, który pamiętałby ostatnie zwycięstwo przy Kałuży.

-  Od czasu kiedy jestem w Lechu, nigdy nie udało mi się wygrać w Krakowie. Wiemy, że będzie to dla nas naprawdę trudny mecz, bo Cracovia jest bardzo groźna zwłaszcza na swoim stadionie. To jest specyficzny obiekt, nie za duży, ale kibice bardzo ich wspierają i to czuć z murawy. Musimy być gotowi na ciężką walkę od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego - dodaje Pereira.

Choć dyspozycja piłkarzy Lecha Poznań nieco pogorszyła się w ostatnich tygodniach, to drużyna wciąż zajmuje miejsce na szczycie tabeli. "Kolejorz" przegrał zaledwie dwa spotkania w obecnych rozgrywkach, choć w obu był blisko uratowania wyniku. O wszystkim decydował VAR, który nie uznał bramek Dino Hoticia w spotkaniu z Widzewem Łódź oraz Mikaela Ishaka w starciu z Motorem Lublin.

- Chcę pomagać drużynie, czasem centymetry decydują o tym czy strzelamy gola, czy jest spalony. Trudno takie sytuacje kontrolować, ale widać jakie czasem detale decydują o wyniku. Skończyła się passa bez straty gola, ale chcemy zacząć nową. Jedziemy z dobrym nastawieniem. Cracovia jest za nami w tabeli, a to oznacza, że do tej pory, to my byliśmy od nich lepsi - podsumowuje Portugalczyk.

28-latkowi w czerwcu przyszłego roku kończy się umowa z Lechem Poznań. Klub nie informował jeszcze o podjęciu negocjacji z obrońcą i zawodnik także nie jest chętny do poruszania takiego tematu.

- To sprawa między mną a klubem. Nie chcę o tym teraz mówić - odpowiada krótko.

Joel Pereira z pewnością pojawi się w wyjściowym składzie "Kolejorza" w sobotnim pojedynku z Cracovią. Początek tego widowiska zaplanowano na godz. 20:15. Relacja tekstowa dostępna będzie na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty