Sensacyjn decyzja Michała Probierza. To ma być nowy Krychowiak

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto  / Na zdjęciu: Maximilian Oyedele
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Maximilian Oyedele

Maxi Oyedele - to zdecydowanie największe zaskoczenie wśród nazwisk, które znalazły się na liście powołanych na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Młody pomocnik od dawna był jednak wymieniany wśród największych talentów polskiej piłki.

20 września 2024 roku - debiut w barwach Legii Warszawa, wchodząc na ostatnie 20 minut w przegranym 0:1 meczu z Pogonią Szczecin.

28 września 2024 roku - pierwszy występ w barwach Legii od początku spotkania i tytuł zawodnika meczu w spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:1)

30 września 2024 roku - debiutanckie powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski.

Jak widać na przykładzie Maxiego Oyedele, przez 10 dni naprawdę wiele może się zmienić, a czekający do niedawna na pierwszą szansę w Ekstraklasie 19-latek może za chwilę zanotować debiut u boku Roberta Lewandowskiego.

O tym jednak, że Oyedele to materiał na reprezentanta Polski mówiło się od dłuższego czasu.

Wszystkie szczeble w United

Zacznijmy jednak od początku: Maximillian Oyedele na świat przyszedł 7 listopada 2004 roku w angielskim Salford. Jest synem Polki i Nigeryjczyka. Z piłką związany był od zawsze, a do pierwszej lokalnej akademii trafił już w wieku czterech lat. Zaledwie trzy lata później związał się natomiast z jednym z największych klubów na świecie Manchesterem United.

W barwach "Czerwonych Diabłów" konsekwentnie przedzierał się przez kolejne szczeble juniorskiego futbolu, by ostatecznie, pod koniec 2022 roku, zacząć okazjonalnie pojawiać się na treningach pierwszej drużyny, a także polecieć z nią na obóz do Hiszpanii.

Wówczas można było mieć nawet ciche nadzieje, że Polak będzie kolejnym piłkarzem akademii, który przebije się do seniorskiego składu.

- Widać, że jego rozwój przebiega bardzo pozytywnie i miarowo - mówił nam Przemysław Soczyński, który odpowiada za wyławianie talentów z polskimi korzeniami na Wyspach Brytyjskich.

Jak zatem doszło do tego, że obiecujący talent z Manchesteru wylądował w polskiej Ekstraklasie?

Niefortunne wypożyczenie

Kluczową w dotychczasowej karierze Maxiego decyzją, niestety oddziałującą na jego niekorzyść, było zeszłosezonowe, kompletnie nieudane wypożyczenie go do Forest Green. O jego pozyskanie mocno zabiegał bowiem Troy Deeney, który... został zwolniony dzień po tym jak do klubu ostatecznie trafił Oyedele.

- Pod wodzą jego następcy Maxi praktycznie nie grał. To musiało być dla niego też bardzo trudne mentalnie - tłumaczył nam autor "MUFC Academy Arena", największego profilu skupiającego się na drużynach młodzieżowych Manchesteru United.

- Gdy został odwołany z wypożyczenia i wrócił do drużyny u21, zauważyłem, że poziom jego gry nie był już taki jak wcześniej. Myślę, że obecnie potrzebuje przede wszystkim konsekwentnych minut na boisku, aby pokazać swoją jakość - dodał nasz rozmówca.

Te minuty zagwarantować miał mu właśnie transfer do Legii. Choć na debiut przyszło mu chwilę poczekać, to już zdążył pokazać, że drzemie w nim ogromny potencjał. Mecz z Górnikiem udowodnił, że może być wyróżniającą się postacią na polskich boiskach. Jak widać, dostrzegł to również Michał Probierz.

Nowy Krychowiak?

Oyedele do kadry trafia najprawdopodobniej jako potencjalne wzmocnienie pozycji numer 6, na której po odejściu Grzegorza Krychowiaka nie potrafimy znaleźć jego godnego następcy.

Michał Probierz próbował już na niej niemal wszystkiego: od Patryka Dziczka, przez Damiana Szymańskiego czy Tarasa Romańczuka po nawet Piotra Zielińskiego. Pytanie jednak, czy Oyedele to akurat odpowiedź na tę bolączkę kadry.

- Maxi w Manchesterze grał na wielu pozycjach, często na "10", jednak to nigdy nie była dla niego odpowiednia rola. Wydaje mi się, że najlepsza byłaby dla niego "8". Może też pracować jako "6", ponieważ jego waleczność i pokrywanie ogromnego terenu są niewiarygodne. Brakuje mu jednak w tym przypadku nieco umiejętności ucieczki spod pressingu tyłem do bramki i skutecznego budowania gry. Potrzebowałby zatem kogoś obok siebie, gdyby zaczął grać na tej pozycji - twierdzi autor "MUFC Academy Arena".

Co także warte podkreślenia, w przypadku Maxiego nigdy nie było mowy o gry dla innej reprezentacji. Nie jest to sytuacja, gdzie wypluty przez angielski system szkolenia piłkarz chwyta się tej mniej uznanej reprezentacji.

- Maxi grał już dla Polski m.in. w eliminacjach do mistrzostw Europy u-19. Był naprawdę ważną częścią tej drużyny, można powiedzieć, że jedną z najważniejszych. Szansa aby zagrał gdzieś indziej jest minimalna. Chce dla nas grać. Było to też widać po tym, jak ogromnie cieszył się z awansu na mistrzostwa Europy. Pod tym względem możemy być spokojni - tłumaczył nam Przemysław Soczyński.

Teraz Maxi wreszcie otrzyma szanse, o której marzył. Pierwsza z nich już 12 października, kiedy to Polska podejmie Portugalię. 3 dni później natomiast naszym rywalem będą Chorwaci.

Czytaj także: 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty