W tym sezonie drużyna z Madrytu zbiera dużo żółtych kartek i to głównie za niesportowe zachowanie, bo piłkarze często wykłócają się z arbitrami o ich decyzje. Jednym z najczęściej karanych piłkarzy jest Vinicius Junior, który w siedmiu ligowych spotkaniach już trzy razy ujrzał żółty kartonik (po pięciu będzie musiał w kolejnym meczu pauzować). W tej mało przyjemnej klasyfikacji La Ligi zawodnik jest w pierwszej trójce.
Do Viniciusa mogą również dołączyć Luka Modrić oraz Federico Valverde, bo też mają po trzy upomnienia, choć we wszystkich rozgrywkach, w których Real uczestniczy.
Piłkarze Królewskich jednak nie wyciągają wniosków, bo nie dalej jak we wtorek w wygranym 3:2 meczu z Deportivo dostali... cztery żółte kartki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Problem ten zaczęły zauważać media, które na pomeczowej konferencji dopytały Carlo Ancelottiego o jego zdanie w tej kwestii. - Musimy przyzwyczaić się do nowych przepisów i nic więcej. Musimy przestać protestować i tyle. Czy one są słuszne czy niesprawiedliwe, musimy dostosować się do nowych zasad - informuje "Marca".
Trener Królewskich przyznał też, o czym rozmawiał z sędzią spotkania przeciwko Deportivo Alaves. - Powiedziałem mu, że żółte kartki, które dał w związku z protestami, wydają mi się przesadzone. I nic więcej - przyznał Włoch.
Obecny sezon ligi hiszpańskiej Real Madryt rozpoczął nieadekwatnie do swoich umiejętności. Stracił punkty w dwóch meczach, lecz i tak znajduje się na drugim miejscu w tabeli z 17 punktami oraz bilansem bramkowym 16:5. Nowy format Ligi Mistrzów zaczął bardzo dobrze, pewnie wygrywając z VfB Stuttgart 3:1.
W następnym meczu Real zmierzy się z Atletico Madryt, które jest na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem 12 punktów i bilansem bramkowym 10:3.