Koszmar. Długa kontuzja zawodnika GKS-u Tychy

Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mamin Sanyang
Materiały prasowe / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Mamin Sanyang

Mamin Sanyang miał być jedną z czołowych postaci w GKS-ie Tychy. Jednak podczas meczu z Ruchem Chorzów już po kwadransie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Badania potwierdziły najgorsze obawy. To dla Gambijczyka może być koniec sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

GKS Tychy rozczarowuje na starcie sezonu. Do tej pory śląski zespół odniósł tylko jedno zwycięstwo i wywalczył 9 punktów. To sprawia, że GKS jest bliżej strefy spadkowej niż barażowej. A przecież celem zespołu byłą walka o awans do PKO Ekstraklasy.

Do tego sytuacja kadrowa śląskiej drużyny jest coraz gorsza. W dodatku Mamin Sanyang w meczu derbowym z Ruchem Chorzów doznał groźnej kontuzji.

Gambijczyk opuścił plac gry już w piętnastej minucie. Skrzydłowy nie był w stanie kontynuować meczu i nie wrócił już na boisko. Niestety wstępna diagnoza potwierdziła najgorszy scenariusz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

21- letni pomocnik uszkodził więzadła krzyżowe przednie w prawej nodze. Sanyang jest już po artroskopii kolana i czeka go teraz bardzo długa rehabilitacja. Przewidywana przerwa potrwa od 6-9 miesięcy. Taka diagnoza może oznaczać nawet koniec sezonu dla młodego gracza GKS-u.

Sanyang trafił do GKS-u w letnim okienku. W przeszłości był zawodnikiem rezerw Bayernu Monachium i Hannoveru 96. W tyskim zespole rozegrał dziewięć meczów.

To kolejny nowy gracz GKS-u, który doznał długotrwałej kontuzji. Wcześniej - zaledwie trzy dni po podpisaniu kontraktu - więzadło krzyżowe przedniego zerwał 22-letni Yannick Woudstra.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty