Posypały się gole. Barcelona się nie zatrzymuje!

PAP/EPA / PAP/EPA/DAVID BORRAT / Barcelona nie zatrzymuje się
PAP/EPA / PAP/EPA/DAVID BORRAT / Barcelona nie zatrzymuje się

FC Barcelona w La Lidze wygrywa wszystko. W niedzielne popołudnie drużyna Hansiego Flicka rozbiła na wyjeździe Gironę, zwyciężając 4:1. Przy golu na 2:0 asystę zanotował Robert Lewandowski.

FC Barcelona od początku sezonu La Ligi była nie do zatrzymania. Cztery gole w rozgrywkach zdobył Robert Lewandowski. Rywal, Girona, po słabszym wejściu w rozgrywki przebudził się i zwyciężył w dwóch ostatnich potyczkach.

Goście od początku dyktowali warunki. Barcelona narzuciła dość mocne tempo i zepchnęła miejscowych pod ich bramkę. Girona przetrwała najgorsze i zaczęła się odgryzać rywalom. Brakowało jednak groźniejszych szans. Niewidoczny był "Lewy". Polak pokazał się raz, kiedy w 16. minucie uderzył głową, wprost w bramkarza.

Przełomowym momentem była 30. minuta. Lamine Yamal odebrał przed polem karnym piłkę Davidowi Lopezowi i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mocny strzał wylądował w bramce.

Wicemistrzowie Hiszpanii nie zamierzali zadowalać się skromnym prowadzeniem, tylko szukali kolejnego trafienia. Dość szybko je znaleźli. W 37. minucie po rzucie wolnym Lewandowski wycofał na piętnasty metr. Tam dopadł do piłki Yamal i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższył wynik.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

W końcówce premierowej odsłony nadzieje dla gospodarzy na co najmniej remis na moment wróciły. Najpierw dobrą okazję zmarnował Bryan Gil. Po chwili ręką we własnym polu karnym zagrał Inigo Martinez i sędzia podyktował rzut karny. Po analizie VAR, zmienił decyzję.

Drugą połowę Girona rozpoczęła rozkojarzona i szybko została za to ukarana. W 47. minucie Jules Kounde z głębi pola zagrał do Daniego Olmo, a ten uderzył z pola karnego. W tej sytuacji nie popisał się Paulo Gazzaniga. Piłka przy dalszym słupku wpadła do siatki.

Bramkarz Girony zrehabilitował się w 56. minucie, kiedy w sytuacji sam na sam odbił, dość słaby należy dodać, strzał Roberta Lewandowskiego. Dwie minuty później bramkarz sparował uderzenie Yamala z ok. 16 metrów. Po chwili próba "Lewego" z okolic linii pola karnego poszybowała tuż ponad bramką.

Gospodarze honorowego gola mogli zdobyć w 63. minucie, kiedy Wiktor Cyhankow uderzył z pola karnego metr obok bramki. Kilkadziesiąt sekund później trafiła Barcelona. Marc Casado zagrał między obrońcami do Pedriego, a ten w sytuacji sam na sam minął bramkarza i spokojnie uderzył do siatki.

W 69. Lewandowski zszedł z boiska. Polak nie mógł być do końca zadowolony. Barcelona wygrała, ale "Lewy" swojego dorobku nie powiększył.

W końcówce gospodarzom udało się uratować honor. W 80. minucie Portu wyciągnął z bramki Marca-Andre ter Stegena i zagrał do Cristhiana Stuaniego. Strzał do niemal pustej bramki poprawił humory podłamanym kibicom 3. drużyny poprzednich rozgrywek.

Wicemistrzowie Hiszpanii do końca mieli wszystko pod kontrolą i dowieźli prowadzenie. Przez ostatnie pięć minut goście grali w osłabieniu po czerwonej kartki dla Ferrana Torresa. Rezerwowy ostro zaatakował rywala.

FC Barcelona w La Lidze wciąż nie straciła nawet punktu.

Girona FC - FC Barcelona 1:4 (0:2)
0:1 - Laimne Yamal 30'
0:2 - Lamine Yamal 37'
0:3 - Dani Olmo 47'
0:4 - Pedri 64'
1:4 - Cristhian Stuani 80'

Składy:

Girona FC: Paulo Gazzaniga - Alejandro Frances (85' Arnau Martinez), David Lopez, Daley Blind, Miguel Gutierrez - Jhon Solis, Ivan Martin - Wiktor Cyhankow (69' Donny van de Beek), Arnaut Danjuma (54' Portu), Bryan Gil (54' Yaser Asprilla) - Abel Ruiz (69' Cristhian Stuani).

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Alex Balde, Pau Cubarsi (61' Hector Fort), Inigo Martinez, Jules Kounde - Pedri (69' Pau Victor), Marc Casado - Lamine Yamal (90+1' Gerard Martin), Dani Olmo (61' Eric Garcia), Raphinha - Robert Lewandowski (69' Ferran Torres).

Żółte kartki: Gil, Portu, Stuani (Girona) oraz Victor, Yamal (Barcelona).

Czerwona kartka: Torres (Barcelona) /za faul, 85'/.

Sędzia: Alejandro Muniz Ruiz.

Czytaj także:

Komentarze (35)
avatar
Józwa
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Barca liderem LaLigi, RL9 liderem strzelców - aż forumowych klaunów cisną bereciki :D 
avatar
Królewski Błazen
17.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
A drewniakowi sypią się trociny na ławie ! 
avatar
zakręcony sportowo
16.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawo Lewandowski nasza duma narodowa pyka sobie w Barcelonie na starość. 
avatar
gonzo22
15.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Wśród komentarzy przeważają krytykujące Lewandowskiego, wręcz obrażające. Fakt, że facet już nie gra tego co kiedyś, czas już nie ten. Jednak mimo to za sezon kasuje tyle, co komentujący raze Czytaj całość
avatar
SkompromitowanyKłodert
15.09.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Kłodert udowodnił ze jest tylko i wyłącznie elementem w ukladnace Flicka. Żaden Ronaldo i żaden Messi tylko poczciwy strzelec ligu hiszpańskiej