Wybuch wojny w Ukrainie zmienił pozycję Rosji w światowym futbolu. Kraj ten został wykluczony z wszelkich rozgrywek organizowanych przez FIFA i UEFA. Rosyjskie kluby nie mogą brać udziału w europejskich pucharach, a reprezentacja w mistrzostwach Europy i świata.
Igor Szalimow wierzy w to, że sytuacja Rosji w światowej piłce ulegnie zmianie wtedy, kiedy wojna w Ukrainie dobiegnie końca. Były piłkarz i trener zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak odbierany jest jego naród w innych krajach.
- Mam złe przeczucia co do prognoz dotyczących naszego powrotu. Myślę, że to perspektywa co najmniej 10 lat. Nie chodzi o to, że najbliższe mistrzostwa świata odbędą się m.in. w USA, a kolejne Euro odbędzie się w Wielkiej Brytanii - krajach nieprzyjaznych Rosji - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Brutalnie przerwał zabawę. Od razu wyleciał z boiska
Były zawodnik m.in. Spartaka Moskwa jest przekonany o zwycięstwie jego kraju w wojnie z Ukrainą. Obawia się jednak tego, że po takim scenariuszu relacje Rosji z innymi państwami nie będą na najlepszym poziomie.
- Fakt jest taki, że kiedy wojna zakończy się dla nas zwycięstwem, a porażką dla Zachodu, Europie będzie trudno to zaakceptować i udawać, że nic się nie stało - dodawał Szalimow w rozmowie dla sport.24tv.ua.
Dodajmy, że Szalimow trakcie swojej kariery piłkarskiej, oprócz Spartaka Moskwa, reprezentował także kluby włoskie, niemieckie i szwajcarskie. Po odwieszeniu butów na kołek trenował kilka rosyjskich zespołów, ale nie odniósł na tym polu żadnych sukcesów.