Rozpoczął strzelanie w Glasgow, to była jego klepka. "Nie zastanawiałem się długo"

Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Getty Images / Robbie Jay Barratt - AMA / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

- Druga połowa nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli, ale na koniec mamy zwycięstwo i bardzo się z tego cieszymy - mówił Sebastian Szymański po meczu Szkocja - Polska w 1. kolejce Ligi Narodów (2:3).

Nie był to dobry mecz w wykonaniu reprezentacji Polski, ale ostatecznie podopieczni Michała Probierza pokonali na wyjeździe Szkocję 3:2, zdobywając bardzo ważne trzy punkty na początek rywalizacji w Lidze Narodów.

- Jesteśmy wdzięczni wszystkim kibicom, którzy przybyli do Szkocji. Wiadomo, że druga połowa nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli, ale na koniec mamy zwycięstwo i bardzo się z tego cieszymy - powiedział Sebastian Szymański przed kamerami TVP Sport.

To właśnie pomocnik Fenerbahce rozpoczął strzelanie na Hampden Park w Glasgow. Polacy wyszli na prowadzenie już w 8. minucie - po odbiorze Kacpra Urbańskiego Robert Lewandowski podał do Szymańskiego, a ten uderzył niezwykle precyzyjnie z ponad 30 metrów.

- Miałem dużo miejsca i nie mogłem się długo zastanawiać, tylko trzeba było uderzyć na bramkę. Fajnie, że wpadło i bardzo się z tego cieszę - przyznał Szymański, dla którego było to czwarte trafienie w reprezentacji Polski.

Mimo niezbyt dobrej gry do przerwy mieliśmy idealny wynik. Prowadzenie 2:0, kontrola, ale druga połowa rozpoczęła się koszmarnie. Prosta strata, szybkie przejście Szkotów do ofensywy i zrobiło się nerwowo.

- Dużo nieszczęścia. Najpierw piłka została mi przy nodze, później zagrałem za lekko do Piotra Zielińskiego i wpadła z tego bramka dla przeciwnika. Tego typu sytuacje nie mogą się zdarzać, trener uczulał nas, że pierwsze minuty są bardzo ważne, ale trudno - muszę z tym żyć - kajał się Szymański.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

CZYTAJ TAKŻE:
Wielki wyczyn Cristiano Ronaldo. Strzelił 900. gola w karierze [WIDEO]
Jest coraz bliżej. Włosi wskazali datę powrotu Milika

Komentarze (0)