Legia Warszawa przebrnęła przez eliminacje i jesienią zagra w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. Nie da się jednak ukryć, że styl gry "Wojskowych" w czwartkowy wieczór pozostawiał wiele do życzenia.
Drużyna Goncalo Feio dysponuje dużo większym potencjałem kadrowym od Drity Gnjilane i wygrała zaledwie 1:0 na wyjeździe. Kacper Tobiasz był mimo wszystko zadowolony, że zachował czyste konto.
Legia tylko raz zagroziła bramce rywalom i w końcówce na listę strzelców wpisał się Tomas Pekhart. Tobiasz przyznał przed kamerą TVP Sport, że dostrzega pole do poprawy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
- Nie weszliśmy w ten mecz tak, jak chcieliśmy, aczkolwiek spodziewaliśmy się, że drużyna z Kosowa siądzie na nas, grając u siebie, znając murawę lepiej od nas. To nie jest wymówka ani nic takiego. Dobrze grali w piłkę, ale potem zeszliśmy na przerwę, dostaliśmy wskazówki od trenera i wyglądało to o wiele lepiej, także cieszymy się z drugiej połowy, a nad pierwszą popracujemy - mówił.
Priorytetem Legii był awans do fazy ligowej. Tobiasz i spółka osiągnęli zamierzony cel w eliminacjach.
- Domyślam się, że dla kibiców nie był to spektakularny awans, ale jest awans i z tego się musimy cieszyć. Nikt nam tego nie zabierze. Jesteśmy drugi rok z rzędu w Europie - myślę, że tutaj możemy postawić kropkę i nie trzeba nic więcej mówić - zakończył.
Czytaj więcej:
Komentatorzy nie mogli się powstrzymać. Laskowski naprawdę to powiedział podczas meczu Legii