Robert Lewandowski ma za sobą jeden z najsłabszych sezonów w karierze. Po zatrudnieniu Hansiego Flicka Polak odżył. Po dwóch kolejkach ma na koncie już trzy gole i jest liderem klasyfikacji strzelców.
Trzy więcej niż Kylian Mbappe, który miał być największą gwiazdą La Ligi w tym sezonie. Francuz na razie jednak pozostaje w cieniu "Lewego". - Przeciwko Athleticowi Bilbao mógł spokojnie trafić do siatki cztery razy, biorąc pod uwagę, jakie miał okazje. Nie możemy mówić o niespodziance, bo otworzył świetnie sezon. Zaskoczyłby wtedy, gdyby nie strzelał - mówi WP SportoweFakty dziennikarz katalońskiego "Sportu" Ivan San Antonio.
- Cały czas mówiłem, że Robert powinien wyglądać w tym roku lepiej niż w poprzednim. Nawet liczyłem, że zostanie królem strzelców La Liga. Oczywiście sezon dopiero się zaczyna, a Mbappe niedługo zacznie strzelać, więc do tego daleka droga. Robert ma tę przewagę, że zna kolegów, trenera i łatwiej mu wejść w rozgrywki. Mbappe ma pod tym względem trudniej - dodaje w rozmowie z nami ekspert La Liga Piotr Urban.
"Lewy" będzie walczył o odzyskanie Trofeo Pichichi, które w minionym sezonie stracił na rzecz Artema Dowbyka.
Mbappe odżyje, ale Polak i tak pozostaje faworytem?
W tym sezonie Lewandowskiego czeka trudniejsze zadanie. Musi rywalizować o status najskuteczniejszego napastnika na hiszpańskich boiskach z Kylianem Mbappe. Sęk w tym, że Francuz na razie zawodzi i nadal czeka na debiutancką bramkę w Primera Division. - Nie podoba mi się pomysł zrobienia z niego dziewiątki. To piłkarz zbliżony specyfikacją gry do Viniciusa Juniora. Woli grać na lewej flance i schodzić do środka. Real Madryt ma problem i nie wiem, jak może go rozwiązać. Zobaczymy - tłumaczy San Antonio.
- Oczekiwania względem niego są ogromne. Saga związana z transferem do Realu ciągnęła się przez wiele lat. Niektórzy kibice myśleli, że przyjdzie do Realu i błyskawicznie stanie się maszyną do strzelania goli, a tak nie jest. W tej chwili Robert wypada od niego lepiej, bo jest świetnie przygotowany do sezonu i wygląda dobrze na murawie - uzupełnia Urban.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Obaj eksperci jednak nie mają wątpliwości, że spokojny początek w wykonaniu Francuza, to jedynie "cisza przed burzą". - Jestem spokojny o Francuza. Gdyby nie strzelił powyżej dwudziestu goli w La Liga, to byłoby duże rozczarowanie. Myślę, że tak się nie stanie. Gdyby Robert Lewandowski powalczył z nim o trofeum Pichichi, to byłaby piękna historia. Liczę na to, ale nie będzie łatwo - zapewnia komentator Eleven Sports.
- Francuz włączy się do walki o króla strzelców, ale jeśli Lewandowski utrzyma formę, wygra tą rywalizację. Mbappe jest bardzo dobrym piłkarzem, ale nie wyborowym strzelcem, jak Robert "Lewy" - twierdzi dziennikarz katalońskiego "Sportu".
Flick odmienił zespół
FC Barcelona znakomicie weszła w sezon. Wprawdzie zespół Flicka nie gromi rywali i oba mecze zakończył skromnym zwycięstwem 2:1, z Athleticiem Bilbao i Valencią CF, ale styl gry Blaugrany napawa optymizmem.
27-krotni mistrzowie Hiszpanii są częściej przy piłce, stwarzają wiele okazji i grają zdecydowanie lepiej dla oka niż w poprzednim sezonie. - W Barcelonie zmieniły się treningi. Myślę, że nowe odpowiadają Robertowi. Ostatnio Jules Kounde powiedział, iż ich intensywność wzrosła. Wtedy parametry motoryczne od razu idą w górę i w meczu wyglądasz lepiej. Pytanie, czy nie przyjdzie taki moment, w którym nastąpi lekka zadyszka w szeregach piłkarzy Blaugrany. O początek sezonu się nie obawiam. Myślę, że zespół utrzyma rytm - tłumaczy Urban.
Dobre otwarcie rozgrywek jest znakomitym prognostykiem dla "Lewego". - Jeśli jego koledzy będą w optymalnej dyspozycji i nie przestaną tworzyć okazji naszemu napastnikowi, on odwdzięczy się bramkami. Na razie FC Barcelona wygląda bardzo dobrze pod tym względem. Po samym Robercie widać, kiedy czuje się lepiej. Wtedy potrafi utrzymać się przy piłce i jest zwinniejszy. Teraz da się to dostrzec. Dlatego jestem o niego spokojny - zapewnia komentator Eleven Sports.
Zarządzanie piętą achillesową "Barcy"
Poza boiskiem sytuacja FC Barcelony za to pozostawia wiele do życzenia. Klub raptem tydzień temu opuścił Ilkay Gundogan. Wciąż nie zarejestrowano do rozgrywek La Liga Daniego Olmo, którego sprowadzenie było hitem transferowym letniego okienka w sercu Katalonii.
- Strata Gundogna jest ogromna i pokazuje, co się dzieje w klubie. Najlepszy gracz Dumy Katalonii odchodzi za darmo do Manchesteru City, który obok Realu Madryt na papierze należy uznać za najsilniejszy zespół w Europie. Na Olmo wydano ogromne pieniądze, a nie został zgłoszony do rozgrywek na pierwsze dwie kolejki. Patologiczna sytuacja. Trzeba to nazwać po imieniu - wylicza Urban.
Z kolei intensywny początek sezonu może się odbić czkawką w dalszej fazie. Także na Lewandowskim. - FC Barcelona nie ma żadnej dziewiątki oprócz niego. Przyszedł Vitor Roque, wielka nadzieja, nim się obejrzeliśmy, już go nie ma. Niby Ferran Torres może zagrać na tej pozycji, tylko nie do końca o to chodzi. Mądrość trenera i samego zawodnika będą w tym wszystkim kluczowe. Trzeba wyczuć moment, kiedy dać Robertowi odpocząć, a on musi wiedzieć, kiedy poprosić o zmianę - mówi nasz rozmówca.
I choć FC Barcelona zajęła pole position w walce o mistrzostwo Hiszpanii, na tym etapie to nic nie znaczy. - Real prędzej, czy później wejdzie na wyższe obroty, a wtedy pojawią się kłopoty. Zespół z Madrytu ma lepszą kadrę. Trzeba czasu, żeby wszystko się zazębiło. Mbappe musi znaleźć sobie miejsce na murawie. Na razie ucieka w boczne sektory, bo potrzebuje przestrzeni, żeby się rozpędzić. Klasyczna dziewiątka mu nie leży. Nad tym sztab szkoleniowy musi zapanować, co wydaje się kwestią czasu - spekuluje dziennikarz Eleven Sports.
- Nie zmienia to faktu, że jestem pozytywnie zaskoczony początkiem FC Barcelony. Spodziewałem się, że może być trudno. Zmiana trenera, dużo kontuzji, wszystko ma znaczenie. Co do Roberta, liczę, że strzeli ponad 20 goli w sezonie. To jest wysoce prawdopodobne - podsumowuje Piotr Urban.
Rayo Vallecano - FC Barcelona we wtorek (27.08 o godz. 21:30) Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty. Transmisja w Canal+ Sport.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- "Często był nieprofesjonalny". Niemcy mają obawy ws. Grabary
- Piszczek obejmie wielki klub? Co za prognoza eksperta