W niedzielę, 25 sierpnia, odbył się klasyk słoweńskiej piłki czyli spotkanie NK Maribor z Olimpiją Ljubljana. Niestety w ligowym hicie ze skandalicznej strony pokazali się miejscowi kibice.
Już w 13. minucie sędzia, po analizie VAR, zdecydował się przyznać rzut karny gościom. Powtórki potwierdziły, że Lan Vidmar sfaulował w "szesnastce" Thalissona. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Raul Florucz.
Austriak już szykował się do strzału i wtedy jeden z przedmiotów rzuconych z trybun trafił go prosto w krocze. Piłkarz padł na ziemię i zwijał się z bólu, a sędzia postanowił przerwać spotkanie i odesłał zawodników obu drużyn do szatni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Gra została wznowiona dopiero po 20 minutach. Florucz ponownie ustawił się do wykonania "jedenastki", lecz jego uderzenie odbił bramkarz gospodarzy. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.
W związku z wydarzeniami na trybunach policja już wszczęła postępowanie. Okazuje się, że podczas meczu zniszczono krzesełka na stadionie, a także toalety. Kibice używali też materiałów pirotechnicznych.
Skrót meczu Maribor - Olimpija (incydent podczas rzutu karnego od 1:40):
Czytaj też:
-> Oficjalnie: złe informacje ws. Arkadiusza Milika. Nie tak to miało wyglądać
-> PKO Ekstraklasa. Dwa gole w hicie Śląsk - Legia