Obrońca Wisły o bolesnej lekcji. "Wynik nie odzwierciedla do końca tego meczu"

PAP / Art Service / Na zdjęciu: Bartosz Jaroch (z prawej)
PAP / Art Service / Na zdjęciu: Bartosz Jaroch (z prawej)

Wisła Kraków nie miała żadnych szans w starciu z belgijskim Cercle Brugge w eliminacjach Ligi Konferencji, przegrywając aż 1:6 w pierwszym spotkaniu w Krakowie. - Nawet małe błędy przeciwnik zamieniał na bramki bezlitośnie - mówił Bartosz Jaroch.

Drużyna Wisły Kraków dostała na własnym stadionie potężne lanie od Cercle Brugge w 4. rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Krakowianie przegrali aż 1:6 i pogrzebali w praktyce szanse na awans jeszcze przed rewanżem.

Już do przerwy wiślacy stracili trzy gole, po zmianie stron też nie potrafili powstrzymać belgijskiej nawałnicy.

- Moim zdaniem wynik 1:6 nie odzwierciedla do końca tego meczu. Mieliśmy swoje okazje, ale zespół z Brugii boleśnie dla nas wszystkie sytuacje wykorzystywał. I skończyło się, jak się skończyło. Nasze, nawet małe, błędy przeciwnik zamieniał na bramki bezlitośnie - przekonywał jednak po meczu obrońca Wisły Bartosz Jaroch.

Jaroch: Cercle Brugge nas karciło

Różnica klas w postawie obu zespołów była jednak nie do zamazania. Belgowie boiskowe decyzje podejmowali po prostu szybciej, sprawniej, mogło podobać się ich wyszkolenie techniczne, a w niektórych momentach też przewaga warunków fizycznych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

- To bolesna lekcja. Zespół z Brugii po prostu nas karcił - nie ukrywał Jaroch. - Praktycznie każdą okazję, którą mieli to zamieniali na bramkę. Mimo wszystko my też jednak mieliśmy kilka tych sytuacji, tyle że nie potrafiliśmy ich wykorzystać.

Trudno jednak uznać, przy wyniku 1:6, że podstawowym problemem jest skuteczność w ataku. Wyraźnie od dłuższego czasu - co gorsza, nie tylko w europejskich pucharach, ale i w lidze - Wisła ma spore problemy w grze obronnej.

- Dosyć łatwo traciliśmy te bramki. Ciężko to jednak na gorąco oceniać - przekonywał Jaroch. - Ale straciliśmy tych goli sześć, więc ta defensywa szczelna nie była.

On sam został zmieniony przez trenera w 62. minucie, na murawę wbiegł za niego 20-letni Kuba Wiśniewski.

Jak wiślacy w ogóle zamierzają w takiej sytuacji motywować się przed rewanżem w Belgii? - Nie mamy już nic do stracenia. Chcemy po prostu dać kibicom trochę radości. I powalczyć tam o jak najlepszy wynik - stwierdził defensor.

Pochwały dla kibiców Wisły od trenera gości

Piłkarze Wisły sportowo nie mieli praktycznie powodów do zadowolenia. Po spotkaniu chóralnie chwalili jednak gorący doping ze strony kibiców i wsparcie, jakie otrzymywali - mimo fatalnego wyniku - do samego końca meczu.

- Kibice pokazali europejski poziom. To, co oni prezentowali na trybunach, to szacunek dla nich. Coś niesamowitego grać przy takim wsparciu - podkreślał defensor Wisły.

Po ostatnim gwizdku nawet trener klubu z Belgii, czyli Miron Muslić wykonał w kierunku krakowskich kibiców gest pokazujący szacunek za stworzenie takiej atmosfery tego wieczoru.

- Takiego dopingu, jaki dają nasi kibice, to na wielu europejskich stadionach nie ma. Chwała im za to - stwierdził Jaroch.

Zapytaliśmy obrońcę "Białej Gwiazdy", czy wiślakom pomoże teraz w jakimś stopniu fakt, że przełożony został ich mecz 7. kolejki Betclic I ligi z Miedzią Legnica, pierwotnie zaplanowany na 25 sierpnia.

- W jakimś stopniu na pewno. Przez te ostatnie tygodnie rozegraliśmy mnóstwo tych meczów, graliśmy co trzy dni. To się wszystko nałożyło. W polskiej lidze to jednak rzadko spotykana sprawa, by grać do trzy dni. Musieliśmy się szybko na to przestawić. Teraz mamy tydzień bez meczów, na pewno trochę odetchniemy - podsumował Jaroch.

Justyna Krupa, WP SportoweFakty

Czytaj także:
"Mecz trwał 10 minut". Belgijskie media o tym, co stało się w Krakowie
Upadł nieprzytomny na murawę. Dramatyczne sceny

Komentarze (7)
avatar
FARMER32
23.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak extraklasa jak 1 liga ten sam poziop Niecelne podania niecelne strzaly dziurawa obrona 3 LIGA EUROPEJSKA 
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
23.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzeba być masochistą żeby jarać się polska liga. 
avatar
Jerzy sss
23.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez paniki,jest jeszcze szansa! Wystarczy 5:0 i jest a więc nie ma co popadać w pesymizm:) 
avatar
SailorRipley39
23.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tya, nie odzwierciedla. Czy na sali jest lekarz? Jakby trzeba było, to by wam dwucyfrówkę wbili kopaczu. Rżnięcie głupa po kompromitacjach opanowaliście do perfekcji. 
avatar
szymek zu
23.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powinien być odgórny zakaz gry w pucharach dka takiej padaki jak Skisła!