Można na ten mecz spojrzeć dwojako. Z jednej strony, że Real Madryt zagrał po prostu przeciętnie i nie wykreował odpowiedniej liczby sytuacji. Z drugiej strony gospodarze wznieśli się na wyżyny i zaprezentowali się świetnie przed własną publicznością. Grali ofiarnie, z dużym poświęceniem, byli niesieni przez kibiców. I sprawili niespodziankę, bo tak trzeba określić remis ze zwycięzcą Ligi Mistrzów i zdobywcą Superpucharu Europy przed kilkoma dniami.
Mallorca wysoko zawiesiła poprzeczkę. Niedzielny mecz był bardzo energetyczny, naładowany emocjami od samego początku.
Gospodarze - mówiąc kolokwialnie - usiedli na faworyzowany Real Madryt od pierwszych minut, jednak brakowało z ich strony konkretów. Co innego "Królewscy" - zaczęli niemrawo, ale bardzo szybko zaczęła się uwidaczniać wyższość nad przeciwnikiem. Nie było trzeba też długo czekać na pierwszego gola. W 13. minucie Rodrygo zabawił się w polu karnym i pięknym strzałem przy słupku pokonał Dominika Greifa.
Real miał przewagę, zdecydowanie częściej atakował lewą stroną, gdzie momentami zbierali się wszyscy trzej ofensywni zawodnicy. Blisko gola był Kylian Mbappe, ale strzelił tylko w boczną siatkę po podaniu Viniciusa. Obejrzeliśmy też bardzo odważną próbę Antonio Ruedigera z ponad 30 metrów (piłka przeleciała tuż obok słupka). "Królewscy" mieli kontrolę, natomiast ewidentnie brakowało drugiej bramki, która uspokoiłaby grę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Bo Mallorca nie zamierzała się poddawać. Thibaut Courtois nie miał co prawda zbyt wiele pracy, ale cały czas musiał być skoncentrowany. Gospodarze atakowali zarówno lewym, jak i prawym skrzydłem, obejrzeliśmy sporo wrzutek z bocznych sektorów boiska. Parę razy zrobiło się gorąco w "szesnastce", lecz finalnie nie doliczyliśmy się zbyt dużej liczby strzałów, które realnie mogły zaskoczyć Courtois.
To zmieniło się w drugiej połowie. Trudno sobie wyobrazić, by w Realu ktoś uznał, że 1:0 wystarczy do zwycięstwa. Bardzo szybko okazało się, że nie i w 53. minucie gospodarze wyrównali - Dani Rodriguez precyzyjnie zacentrował z rzutu rożnego, a Vedat Muriqi strzałem głową z kilku metrów pokonał Courtois.
Później gospodarze mieli jeszcze przynajmniej dwie wyborne okazje, natomiast Antonio Sanchez nie dał dobrej zmiany. To znaczy pokazywał się do gry, był tam, gdzie akurat spadała piłka, ale to on pomylił się, gdy mógł dać sensacyjne zwycięstwo ekipie z Majorki.
"Królewscy" mieli parę szans, natomiast nie powiemy, że były one stuprocentowe. Mbappe przynajmniej dwukrotnie był blisko, raz niewiele zabrakło, by Rodrygo trafił po raz drugi, ale Mallorca broniła z dużym poświęceniem i finalnie nie straciła drugiej bramki.
RCD Mallorca - Real Madryt 1:1 (0:1)
0:1 Rodrygo 13'
1:1 Vedat Muriqi 53'
Składy:
Mallorca: Dominik Greif - Pablo Maffeo, Martin Valjent, Antonio Raillo, Johan Mojica - Serdi Darder (72' Manu Morlanes), Omar Mascarell (90+3' Jose Copete), Samu Costa - Takuma Asano (72' Cyle Larin), Vedat Muriqi, Dani Rodriguez (67' Antonio Sanchez).
Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal (87' Lucas Vazquez), Eder Militao, Antonio Ruediger, Ferland Mendy - Fede Valverde, Aurelien Tchouameni (63' Luka Modrić), Jude Bellingham (88' Arda Guler) - Rodrygo, Kylian Mbappe, Vinicius Junior (88' Brahim Diaz).
Żółta kartka: Maffeo (Mallorca).
Czerwona kartka: Mendy 90+7' (Real, za brutalny faul).
Sędzia: Cesar Soto Grado.