Wisła Kraków odrobiła stratę! Dwa gole w godzinę [WIDEO]

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Angel Rodado, który wykorzystał rzut karny
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Angel Rodado, który wykorzystał rzut karny

Wisła Kraków od 42. minuty prowadziła ze Spartakiem Trnawa w rewanżowym spotkaniu przedostatniej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Po godzinie gry Biała Gwiazda podwyższyła wynik, a o awansie zadecydowały ostatecznie rzuty karne.

Wisła Kraków w sezonie 2024/25 przystąpiła do rywalizacji o miejsce w Lidze Europy po tym, jak wygrała Fortuna Puchar Polski. Po jednym wygranym dwumeczu Biała Gwiazda została zatrzymana przed austriacki Rapid Wiedeń.

Wówczas drużynie z zaplecza PKO Ekstraklasy pozostała jedynie walka o miejsce w Lidze Konferencji Europy. Wisła w przedostatniej rundzie eliminacji trafiła na słowacki Spartak Trnawa, który rok temu wyeliminował Lecha Poznań.

W pierwszym spotkaniu Spartak na własnym stadionie zwyciężył 3:1. Dzięki temu w czwartek, 15 sierpnia przystąpił do rywalizacji w Krakowie z dwubramkową zaliczką.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

Po pierwszej połowie Angel Rodado przedłużył nadzieję Wisły na awans do ostatniej rundy kwalifikacji. W 42. minucie Hiszpan podszedł do rzutu karnego, który udało mu się zamienić na bramkę.

Dzięki temu Biała Gwiazda potrzebowała jednego gola, by doprowadzić do dogrywki. Tymczasem po godzinie gry w dwumeczu miał miejsce remis. W 60. minucie Rodado znów błysnął, tym razem zaliczając asystę przy trafieniu Piotra Starzyńskiego. W efekcie w rywalizacji Wisły ze Spartakiem wszystko zaczęło się od nowa.

Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie, przez co odbyła się dogrywka. W niej w 98. minucie bramkę zdobył Alan Uryga, dzięki czemu Wisła prowadziła 3:0 i miała przewagę. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy pierwsze trafienie dla Spartaka zanotował Michal Duris.

Wynik ten się utrzymał, przez co doszło do długiej serii rzutów karnych. Rozegrano łącznie aż 14 serii, po których z awansu mogła cieszyć się Biała Gwiazda. Bohaterem został bramkarz Kamil Broda, bo to jego interwencja okazała się kluczowa.

Komentarze (0)