Fenomenalny strzał uszczęśliwił Legię Warszawa

PAP / PAP/Piotr Polak / W meczu Korony z Legią walki nie brakowało
PAP / PAP/Piotr Polak / W meczu Korony z Legią walki nie brakowało

W Kielcach w meczu Korony z Legią niewiele działo się na boisku. O wyniku zadecydowała kapitalna bramka Luquinhasa zdobyta w 74. minucie. Goście ostatecznie zwyciężyli 1:0.

Korona po ostatniej wysokiej porażce w Szczecinie zamierzała się zrehabilitować. Łatwego zadania nie miała. Legia wprawdzie w czwartek grała w europejskich pucharach, ale zbyt wymagającego rywala nie miała.

W Kielcach potyczka od początku była dość wyrównana. Wojskowi starali się dominować, jednak Złocisto-Krwiści nie zamierzali się tylko bronić. Ambitna gra i czekanie na swój moment, to był sposób Korony.

Trafić mogła powinna Legia, kiedy w 15. minucie, po dograniu, z dwóch metrów uderzał Blaz Kramer, ale Xavier Dziekoński kapitalnie odbił piłkę nogą i uratował swoją drużynę.

Korona odgryzła się gościom dziesięć minut później. Wiktor Długosz znalazł Adriana Dalmau, ale potężne uderzenie z ok. dziesięciu metrów zatrzymało się na poprzeczce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

To, jak się później okazało, było najlepsze okazje w premierowej odsłonie gry. W 2. części przy piłce częściej znajdowali się gracze Legii. Okazji bramkowych zbyt wielu nie byli w stanie sobie stworzyć.

W 51. minucie Paweł Wszołek z prawej strony zagrał do Kramera. Strzał głową był niecelny. W kolejnych minutach gra przeniosła się w kierunku środka pola. Składnych akcji było niewiele, z boiska momentami wiało nudą.

Dopiero w 71. minucie, po rzucie wolnym, do zamieszania doszło w polu karnym Legii. Strzały graczy Korony były blokowane. Trzy minuty później doczekaliśmy się gola i to jakiej urody. Ruben Vinagre dośrodkował z lewej strony, a kapitalnym technicznym strzałem popisał się Luqinhas! Dziekoński był bez szans.

W 79. minucie sędzia dostrzegł zagranie ręką we własnym polu karnym Jurgena Celhaki i podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po interwencji VAR-u zmienił decyzję, odgwizdując wcześniejszego spalonego.

Poza wspomnianą sytuacją, Legia miała mecz pod kontrolą, a w 86. minucie mogła zamknąć potyczkę. Uderzenie Kacpra Chodyny z ok. 17 metrów przeleciało obok słupka!

Goście dowieźli jednobramkowe prowadzenie i w tabeli mają komplet punktów. Korona wciąż nie zdobyła nawet jednego.

Korona Kielce - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 - Luquinhas 74'

Składy:

Korona Kielce:  Xavier Dziekoński - Hubert Zwozny, Miłosz Trojak, Piotr Malarczyk, Marcel Pięczek (90' Daniel Bąk) - Yoav Hofmeister - Wiktor Długosz (63' Dawid Błanik), Martin Remacle (75' Pedro Nuno), Mariusz Fornalczyk (63' Shuma Nagamatsu), Konrad Matuszewski - Adrian Dalmau (75' Jewgienij Szykawka).

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Jan Ziółkowski, Steve Kapuadi - Claude Goncalves (59' Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka - Paweł Wszołek (59' Kacper Chodyna), Luquinhas (82' Igor Strzałek), Ruben Vinagre (75' Patryk Kun) - Blaz Kramer (59' Tomas Pekhart), Marc Gual.

Żółte kartki: Trojak, Fornalczyk (Korona) oraz Wszołek, Goncalves, Ziółkowski (Legia).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Czytaj także:
Niedosyt trenera Pogoni Szczecin. "Poziom gry był topowy"
Ruch Chorzów rozczarował. Ryzykowany manewr trenera

Źródło artykułu: WP SportoweFakty