Finał Copa America w cieniu skandalu. Argentyna świętuje

Twitter / Messi Xtra / Reprezentacja Argentyny przed meczem z Salwadorem w marcu 2024 roku
Twitter / Messi Xtra / Reprezentacja Argentyny przed meczem z Salwadorem w marcu 2024 roku

Gigantyczne opóźnienie, skandal pod stadionem i mecz, który ciągnął się w nieskończoność. Argentyna wygrała w finale Copa America z Kolumbią 1:0, a decydujący gol padł dopiero w ostatniej fazie dogrywki.

Spotkanie było pierwotnie planowane na godz. 2.00, lecz wystartowało 75 minut później. Powodem było ogromne zamieszanie organizacyjne. Na Hard Rock Stadium w Miami wdzierali się kibice, którzy nie posiadali biletów.

Organizatorzy nie potrafili sobie poradzić z tym problemem i początkowo zamknęli wszystkie bramki. Dopiero gdy pod obiektem opanowano sytuację, zaczęto na powrót wpuszczać na trybuny osoby z ważnymi wejściówkami i po kilku komunikatach o opóźnieniu (początkowo miało ono wynieść tylko pół godziny), piłkarze obu zespołów wreszcie wybiegli na boisko.

Komplikacje bardziej wybiły z rytmu "Albicelestes" i to Kolumbia sprawiała w pierwszej połowie lepsze wrażenie. Choć jednak atakowała częściej, trudno było nazwać jej przewagę przygniatającą. Widowisko nie porywało.

Los nie sprzyjał Argentyńczykom, którzy w drugiej części stracili Lionela Messiego. Kontuzjowany gwiazdor zszedł z boiska w 66. minucie i zalał się łzami. Wtedy wielu w szeregach jego drużyny mogło zwątpić, że faworyt sięgnie po główne trofeum.

W regulaminowym czasie gole nie padły i po raz pierwszy podczas Copa America 2024 zobaczyliśmy dogrywkę (na wcześniejszych etapach regulamin od razu przewidywał konkurs rzutów karnych). W niej Argentyna dopięła swego. Lautaro Martinez, który wszedł do gry dopiero w 97. minucie, dał mistrzom świata zwycięstwo, trafiając do siatki z ostrego kąta po podaniu innego rezerwowego - Giovaniego Lo Celso.

"Albicelestes" wygrali 1:0 i obronili tytuł, który wywalczyli w 2021 roku. Mają teraz doskonały czas, bo oprócz dominacji na własnym kontynencie, zanotowali też triumf podczas ostatniego mundialu w Katarze.

Finał w Miami ciągnął się w nieskończoność. Poza opóźnieniem i dogrywką, mieliśmy jeszcze bardzo długą, 25-minutową przerwę między pierwszą a drugą połową. Było to spowodowane występem Shakiry. Amerykanie zorganizowali show podobny do tego, jaki serwują światu w trakcie Super Bowl.

Argentyna - Kolumbia 1:0 (0:0, 0:0, 0:0)
1:0 - Lautaro Martinez 112'

Składy:

Argentyna: Emiliano Martinez - Gonzalo Montiel (72' Nahuel Molina), Cristian Romero, Lisandro Martinez, Nicolas Tagliafico, Angel Di Maria (117' Nicolas Otamendi), Rodrigo De Paul, Enzo Fernandez (97' Giovani Lo Celso), Alexis Mac Allister (97' Leandro Paredes), Lionel Messi (66' Nicolas Gonzalez), Julian Alvarez (97' Lautaro Martinez).

Kolumbia: Camilo Vargas - Santiago Arias, Carlos Cuesta, Davinson Sanchez, Johan Mojica, Richard Rios (89' Kevin Castano), Jefferson Lerma (105' Mateus Uribe), Jhon Arias (105 Jorge Carrascal), James Rodriguez (90' Juan Quintero), Luis Diaz (105' Miguel Borja), Jhon Cordoba (89' Raphael Borre).

Żółte kartki: Alexis Mac Allister, Giovani Lo Celso (Argentyna) oraz Jhon Cordoba, Miguel Borja (Kolumbia).

Sędzia: Raphael Claus (Brazylia).

ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy

Komentarze (0)