Ściana wody. Niemcy niczego się nie nauczyli

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty
WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

To już chyba tradycja, że gdy mecze Euro odbywają się w Dortmundzie, musi spaść deszcz. Co się z tym wiąże - z dachu stadionu ponownie lał się wodospad wody.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Dortmundu Mateusz Skwierawski

Przed meczem Holandii z Anglią w półfinale mistrzostw Europy spadł rzęsisty deszcz. Intensywnie padało przez raptem kilkanaście minut, ale stadion Signal Iduna Park i tak przeciekał. Podobnie, jak miało to miejsce wcześniej - w narożnikach trybun, tam gdzie części dachu nie łączą się ze sobą. Właśnie w tych okolicach stadionu widoczne były strumienie deszczu spadające na dolne rzędy trybun.

To kolejna wtopa organizacyjna na tym obiekcie. Wcześniej woda lała się na kibiców podczas spotkania Turcji z Gruzją i Niemiec z Danią.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem

Gospodarze turnieju nie uważają jednak, że to powód do wstydu. Pytaliśmy o opinię tutejszych dziennikarzy przy okazji poprzedniego spotkania. - Nie uważam, że to nasza wina. Stadion Borussii jest piękny, ale ma już swoje lata. To najlepsza odpowiedź, dlaczego czasem zawodzi - mówi nam fotoreporter agencji DPA.

Od grupy tutejszych dziennikarzy słyszymy podobną opinię. - Nie wiem, co powiedzieć. Sytuacja nie jest perfekcyjna, ale nie róbmy z tego powodu histerii. Myślę, że najlepiej przymknąć na to zdarzenie oko. Na pewno nie czujemy wstydu jako organizatorzy turnieju - mówi nam niemiecki reporter.

W środę przed rozpoczęciem drugiego meczu Holandii z Anglią tradycyjnie w wodospadzie deszczu najlepiej bawili się kibice.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty