Holandia wyciągnęła wnioski. "Padły ostre słowa"

Reprezentacja Holandii udanie przebrnęła fazę grupową Euro 2024, choć gra drużyny pozostawiała wiele do życzenia. Po zwycięstwie 2:1 w meczu otwarcia z Polską przyszły bowiem bezbramkowy remis z Francją i porażka 2:3 z Austrią. To przełożyło się na awans do 1/8 finału z trzeciego miejsca.

W pierwszym meczu fazy pucharowej Holandia zmierzy się we wtorkowy wieczór z Rumunią. Ostatni mecz w grupie Oranje rozegrali we ubiegły wtorek, co oznacza, że oba starcia dzieli równy tydzień. Swoje zdanie na ten temat wyraził podczas konferencji prasowej selekcjoner Ronald Koeman. - Siedem dni to długi okres między meczami. To był bardzo długi tydzień - skwitował.

Holendrzy nie zmarnowali tego czasu. - Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby spojrzeć wstecz na mecze i przeanalizować, gdzie nie spisaliśmy się najlepiej. Nie graliśmy kompaktowo, więc czasami wydaje się, że nie jesteśmy wystarczająco agresywni. Czasami może to być również spowodowane tym, że przeciwnik jest bardziej stabilny przy piłce - ocenił trener.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Selekcjoner problemem Anglii? "Formuła się wyczerpała"

Koeman dodał, że rozmowy w drużynie były konkretne, a przez to owocne. - Zawodnicy i sztab szkoleniowy byli wobec siebie otwarci - zapewnił. Ponoć efekty rozmów i analiz było widać podczas treningów przed spotkaniem z Rumunią. Każdy na swój sposób musiał poradzić sobie z rozczarowaniem i nabrać wiary przed kolejnym wyzwaniem.

Słowa selekcjonera Holandii potwierdził Virgil van Dijk. Kapitan reprezentacji zdradził przy okazji nieco więcej szczegółów na temat rozmów zespołu ze sztabem. - Pewne rzeczy się wydarzyły, padły ostre słowa. Mogę powiedzieć, że były to zupełnie inne rozmowy, niż w przeszłości - zakończył holenderski obrońca.

Spotkanie Holandii z Rumunią w 1/8 finału Euro 2024 rozpocznie się we wtorek 2 lipca o godzinie 18:00 na Allianz Arenie w Monachium.

Zobacz także:
"Szaleństwo". Pokazali reakcję Mbappe na wynik Anglików
Fabio Capello wskazał główny problem reprezentacji Włoch. "Musi zabrzmieć dzwonek alarmowy"