Wisła Kraków go nie chciała, trafił do Arki Gdynia

Materiały prasowe / Stanisław Wrzosek / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Szymon Sobczak został nowym piłkarzem Arki Gdynia
Materiały prasowe / Stanisław Wrzosek / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Szymon Sobczak został nowym piłkarzem Arki Gdynia

Szymon Sobczak nie pozostał długo bez pracy po odejściu z Wisły Kraków. 31-letni napastnik pomyślnie przeszedł testy medyczne i został nowym piłkarzem pierwszoligowej Arki Gdynia. Podpisał kontrakt do 30 czerwca 2026 roku.

Po niewiarygodnej (w negatywnym znaczeniu tego słowa) końcówce poprzedniego sezonu Arka Gdynia ostatecznie nie wywalczyła awansu do PKO Ekstraklasy, przegrywając baraż z Motorem Lublin w doliczonym czasie gry.

Od razu pewne było, że w klubie dojdzie do sporych zmian. Przyszedł dyrektor sportowy Veljko Nikitović i natychmiast zaczął działać. Do Arki trafili nowi zawodnicy: Joao Oliveira, Adam Ratajczyk, a w poniedziałek kontrakt podpisał Szymon Sobczak, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy Wisły Kraków.

Sobczak był jednym z tych piłkarzy, o których trudno powiedzieć, by zawiedli w poprzednim sezonie, który dla Wisły skończył się jeszcze gorzej niż dla Arki. Strzelił łącznie dziesięć goli (m.in. to jego trafienie dało Wiśle awans do finału Pucharu Polski), a należy pamiętać, że nie był pierwszym napastnikiem w drużynie. Zawsze pozostawał w cieniu Angela Rodado.

Jednak po zakończeniu sezonu w Wiśle uznano, że Sobczak nie jest potrzebny. Nie została mu przedstawiona propozycja nowego kontraktu.

Sobczak długo nie szukał nowego pracodawcy. Po krótkich wakacjach udał się w drogę nad polskie morze, przeszedł testy medyczne i podpisał umowę z Arką. O miejsce w ataku będzie rywalizował z Karolem Czubakiem, o ile oczywiście do klubu nie wpłynie jakaś atrakcyjna oferta i najlepszy strzelec zespołu nie zostanie sprzedany.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lewandowski powinien zacząć na ławce? "Nie jest gotowy"

CZYTAJ TAKŻE:
Wzruszające sceny z Luką Modriciem. "Wspaniały hołd"
Piękny gest węgierskich piłkarzy wobec dramatu kolegi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty