Skandal na Euro. Znana reprezentacja okradziona

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Photo by Andrew Milligan/PA Images via Getty Image / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Szwajcarii na Euro 2024
Getty Images / Photo by Andrew Milligan/PA Images via Getty Image / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Szwajcarii na Euro 2024
zdjęcie autora artykułu

Członkowie zespołu analitycznego reprezentacji Szwajcarii na Euro 2024 zostali okradzeni w hotelu w Duesseldorfie. Zginęły wszystkie laptopy z zapisanymi danymi.

W tym artykule dowiesz się o:

"Najpierw Niclas Fuellkrug ukradł zwycięstwo, które było już prawie pewne (Niemcy uratowali remis 1:1 ze Szwajcarią w doliczonym czasie gry - przyp. red.), a potem Szwajcarzy zostali faktycznie okradzeni. Szwajcarska ekipa analityczna padła ofiarą bezczelnej kradzieży podczas Euro 2024 w Niemczech!" - pisze "Bild".

Do incydentu doszło w hotelu Maritim w Duesseldorfie, gdzie członkowie sztabu analitycznego szwajcarskiej kadry w ostatni weekend (22-23.06) rozpracowywali przeciwników Helwetów.

Z sali konferencyjnej, w której Szwajcarzy trzymali sprzęt elektroniczny, zniknęły wszystkie laptopy z zapisanymi danymi, m.in. analizy taktyki innych uczestników mistrzostw Europy.

- Mogę potwierdzić, że z hotelu skradziono trzy laptopy pracowników SFV, o czym powiadomiono niemiecką policję - potwierdził w rozmowie z mediami Adrian Arnold ze Szwajcarskiego Związku Piłki Nożnej (SFV).

- Nie potrzebujemy tych danych do analiz podczas tego turnieju. Jeśli był to atak na dane reprezentacji Szwajcarii, był to atak na niewłaściwą drużynę - dodał rzecznik SFV.

Jak dowiedział się "Bild", policja dysponuje zapisem z kamery monitoringu hotelowego, który miał zarejestrować potencjalnego sprawcę. Osoba ta jest obecnie poszukiwana.

Zobacz: Boniek nie chce go w kadrze? "Niech naprawdę zostanie w domu" Już niesie się po sieci. Szpakowski naprawdę to powiedział po dramacie Chorwatów

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ekspert mówi wprost. "Pierwsi robiliśmy krok, aby ugrać coś więcej i dostawaliśmy gonga"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty