31 maja w Glasgow spotkały się kobiece reprezentacje Szkocji i Izraela. Mecz rozegrano w ramach eliminacji do Euro 2025. Zaplanowane na godz. 19:35 starcie nie rozpoczęło się jednak zgodnie z planem. Na murawę wbiegł aktywista, który przykuł się łańcuchem do słupka jednej z bramek. Chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko Izraelowi.
Aktywista miał na sobie czarną koszulkę z napisem "czerwona kartka dla Izraela". Odpowiednie służby zajęły się mężczyzną. Łańcuch został przecięty z użyciem specjalnych nożyc. Następnie młodego człowieka wyprowadzono ze stadionu Hampden. Ostatecznie mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem, a zakończył zwycięstwem Szkotek 4:1.
Organizatorzy już wcześniej otrzymali informację, że w trakcie meczu Szkocja - Izrael może dojść do protestów. Z tego względu zdecydowano się go rozegrać bez udziału publiczności. Mimo tego przed stadionem pojawiła się grupa osób, która jawnie wyrażała swoje poglądy przeciwko polityce państwa Izrael.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli
Konflikt na Bliskim Wschodzie przybrał na silę w październiku 2023 roku. Palestyńska organizacja Hamas przeprowadziła w sobotę atak rakietowy na Jerozolimę i Tel Awiw. Zaatakowane zostały również inne miejscowości. Wiele osób został zostały zabitych, rannych lub porwanych. Rząd Izraela wziął surowy odwet, przystępując do blokady Strefy Gazy. W tym konflikcie zbrojnym obie strony mają krew na rękach.
Protesty przeciwko polityce Izraela nie są niczym nowym. Odbywały się one choćby podczas meczów z udziałem izraelskich klubów piłkarskich w europejskich pucharach. Zazwyczaj jednak ograniczały się do wspierania Palestyny, np. poprzez wywieszanie flag.
Czytaj także:
Urodzinowy koncert Igi Świątek
Znają się już z czasów juniorskich. Oto kolejna rywalka Świątek w Roland Garros