"Krzysztof Piątek w tureckim piekle" - pisaliśmy jesienią ubiegłego roku, gdy Krzysztof Piątek nie mógł strzelić debiutanckiego gola w tureckiej Super Lidze, a jego Basaksehir zaliczał fatalny początek sezonu i przegrał pięć z sześciu pierwszych meczów sezonu.
Na dodatek w jednym ze spotkań napastnik został zdjęty z boiska już w 31. minucie i nie podał ręki trenerowi. Wydawało się, że transfer do Turcji mógł być jego wielkim błędem. Do tego Piątek przestał być powoływany do reprezentacji Polski.
Dziś atmosfera w klubie ze Stambułu jest zgoła inna - drużyna zajęła czwarte miejsce i zagra w europejskich pucharach (eliminacje Ligi Konferencji Europy). Wielkie powody do radości i satysfakcji musi też mieć reprezentant Polski, który stał się jednym z najlepszych napastników tamtejszej ligi, strzelając w całym sezonie 17 bramek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
Wielkie wrażenie na Turkach zrobił zwłaszcza jego niedzielny występ przeciwko Adanie Demirspor. Piątek popisał się hat-trickiem, a jego zespół odniósł efektowne zwycięstwo 6:2.
Piątek zrobił furorę
- Czy Krzysztof Piątek jest gwiazdą Super Ligi? Na pewno są nimi Edin Dzeko (25 bramek) czy Mauro Icardi (21 goli), ale wasz rodak udowodnił w tym sezonie, że ma ogromną jakość - przekonuje nas Ferhat Kiziltas, dziennikarz "Turkiye Gazetesi".
Jego zdaniem kluczowym momentem dla Piątka była zmiana trenera. Po fatalnym starcie sezonu pracę stracił Emre Belozoglu, a jego miejsce zajął Cagdas Atan. Wkrótce drużyna zaczęła wygrywać, a Piątek znów zaczął pokazywać znane polskim i włoskim kibicom pistolety.
- Jego początek nie był dobry, miał sporo problemów, ale po zmianie trenera jego forma poszła mocno w górę. Piątek ma ogromne wyczucie w polu karnym rywala, jakby wiedział, gdzie zawsze spadnie piłka. Zyskał wielką rzeszę fanów i obecnie jest tutaj bardzo popularny - dodaje nasz ekspert.
Będą oferty za Piątka?
Hat-trick przeciwko Adanie przyszedł w odpowiednim momencie. W ostatnich tygodniach Polak trochę się zablokował i od lutego trafił do siatki tylko raz, w meczu z Hataysaporem pod koniec kwietnia. W ostatniej kolejce sezonu odbił sobie jednak gorszy czas i zrobił to z przytupem.
I gdy jeszcze jesienią można było przypuszczać, że Basaksehir może myśleć o pozbyciu się 29-latka, teraz klub będzie musiał się postarać, by go zatrzymać. 17 goli strzelone w pierwszym sezonie w nowej lidze musi robić wrażenie i kto wie, czy nie pojawią się oferty za polskiego napastnika.
Ferhat Kiziltas liczy, że Piątek pozostanie przynajmniej w Super Lidze.
- Jego proces adaptacyjny przebiegł naprawdę świetnie i w kolejnym sezonie może być nawet lepiej. Moim zdaniem może tu osiągnąć o wiele więcej - zapewnia nas turecki dziennikarz.
Dodajmy, że aż 16 goli w tym sezonie strzelił inny polski napastnik grający w Turcji, Adam Buksa z Antalyasporu.
Musi być w kadrze
Trzy gole przyszły też w odpowiednim momencie w kontekście reprezentacji Polski. Już bowiem w środę Michał Probierz ogłosi szeroką kadrę na zgrupowanie kadry przed EURO 2024. I chyba nikt sobie nie wyobraża, by czołowy strzelec tureckiej ligi nie znalazł się na liście powołanych.
Tym bardziej że bilans reprezentacyjny Piątka w Biało-Czerwonych barwach może robić wrażenie. Snajper mógł mieć problemy w Bundeslidze, mógł nie strzelać dla Salernitany, ale w kadrze nie zawodził.
W 28 występach strzelił 11 goli, a przecież w wielu meczach był rezerwowym i miał mniej minut na pokazanie swoich umiejętności od swoich konkurentów.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty