Polska myśl szkoleniowa
Idzie młodość!
W naszej lidze wyróżniają się trenerzy, którzy są młodzi, a na dodatek odnoszą już nieznaczne sukcesy prowadząc swoje kluby. Jednym z takich obiecujących polskich menedżerów jest Maciej Skorża, który ma 37 lat, posiada znaczące trofea na krajowym podwórku. Po zdobyciu Pucharu Polski oraz Pucharu Ekstraklasy z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, Skorża zaistniał na rynku trenerskim, dzięki temu otrzymał angaż w Krakowie, gdzie na swoim koncie ma już dwa Mistrzostwa Polski. Był także asystentem selekcjonera Pawła Janasa. Swoją karierę rozpoczął w wieku 22 lat, kierując grupami młodzieżowymi w CWKS Legii Warszawa. Kolejnym takim menedżerem jest Rafał Ulatowski, który jednak nie może się jeszcze pochwalić takimi sukcesami, jakie osiągnął szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Prowadzący GKS Bełchatów także zaliczył asystowanie przy selekcjonerze reprezentacji Polski Leo Beenhakkerze, dzięki nabranemu doświadczeniu mógł objąć samodzielną funkcję menedżera. 36-letni Ulatowski ma za sobą staże w znanych klubach, takie jak: Chelsea Londyn, Glasgow Rangers czy Tottenham Hotspur. Kolejnym ciekawym młodym i obiecującym trenerem jest Michał Probierz, który obecnie prowadzi Jagiellonię Białystok. Jednak ten 37-letni szkoleniowiec nie ma żadnych sukcesów z klubami, które prowadził, bo przecież nie uznamy za wielkie osiągnięcie utrzymanie któregoś z tych zespołów. W naszej lidze mamy jeszcze kilku młodo pokoleniowych trenerów. I tak Lechię Gdański prowadzi Tomasz Kafarski (najmłodszy dowódca w ekstraklasie). Już nawet w wieku 26 lat prowadził swój pierwszy zespół, była to Kaszubia Kościerzyna. Kolejną osobą jest Marcin Sasal, który dzięki dobrym wynikom uzyskanym w pierwszoligowym Dolcanie Ząbki otrzymał angaż w Koronie Kielce. Także Przemysław Cecherz nabiera doświadczenia na zapleczu ekstraklasy i może kiedyś będzie osiągał jakieś sukcesy.
Z trenerskim doświadczeniem
Marek Motyka, który do niedawna trenował Koronę Kielce. Jest to człowiek, który z niejednego pieca chleb jadł. Ma 51 lat, a swoją przygodę z ławką rozpoczął w 1993 roku. Do tej pory prowadził on 12 klubów, lecz bez większych sukcesów. Motyka na razie zasłynął ze swojej taktycznej "szarańczy". Kolejnym menedżerem jest Jacek Zieliński, który prowadzi Lecha Poznań. Szkoleniowiec Kolejorza pracował w 13 zespołach. Zieliński ma już za sobą występy w europejskich pucharach oraz jedno trofeum na krajowym podwórku. W 2008 roku zdobył wraz z Groclinem Puchar Ekstraklasy. W Poznaniu oczekują od niego sukcesów, lecz czy będzie w stanie sprostać wyzwaniom stawianym przez Lecha. Następną doświadczoną osobistością jest Waldemar Fornalik, obecnie prowadzi Ruch Chorzów i to z bardzo dobrym skutkiem. Ma na swoim koncie 8 klubów, w których był pierwszym prowadzącym, w wielu też zespołach asystował. Nic do tej pory nie osiągnął. Teraz udajemy się do Wrocławia, gdzie spotykamy Ryszarda Tarasiewicza. Nie chcieliśmy go umieszczać wśród młodych trenerów, ponieważ "Taraś" nie jest już takim nowicjuszem. 47-letni szkoleniowiec Śląska Wrocław prowadził do tej pory dwa kluby, ale tylko w obecnym odniósł jakiś sukces. Zdobył on trofeum Pucharu Ekstraklasy. Tarasiewicz ma za sobą staż w Arsenalu Londyn. Następnym, już w I lidze dowódcą wartym umieszczenia go w tej kategorii jest Adam Nawałka. Prowadził on 6 klubów i posiada sukcesy na arenie krajowej. W 2001 roku wywalczył Mistrzostwo Polski oraz wygrał Puchar Ligi z Wisłą Kraków. Później było już tylko gorzej, a teraz wylądował w Katowicach, by pomóc GKS-owi wrócić do lat świetności tego klubu. Był włączony do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski, kiedy to piłkarze pod wodzą Leo Beenhakkera walczyli w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Pozostając w I lidze spotkamy jeszcze kilku doświadczonych ludzi, takich jak: Grzegorz Kowalski, Piotr Mandrysz, Janusz Białek czy Bogusław Baniak, lecz żaden z nich nie zasłynął w naszej lidze. Najbliżej sukcesu był Białek, który doszedł z Aluminium Konin do finału Pucharu Polski, w którym przegrał z Amicą Wronki 3:5 po dogrywce. Jak się po kilku latach okazało obecny trener Stali Stalowej Woli mógł czuć niedosyt, bo finał ten został ustawiony.
Warsztat zagraniczny
Najbardziej obiecującym menedżerem, który nabierał doświadczenia za granicą to Jan Urban. W Hiszpanii stawiał swoje pierwsze kroki na ławce, dokładnie w Pampelunie, gdzie prowadził grupy młodzieżowe oraz drużynę rezerw Osasuny. Wrócił do Polski i trenuje obecnie Legię Warszawa, z którą zdobył już Puchar Polski oraz Superpuchar Polski. Innym szkoleniowcem już z mniejszymi sukcesami jest Dariusz Pasieka, który zaczął pracę na ławce w Niemczech, dokładnie w SV Waldhof Mannheim. Obecnie trenuje Arkę Gdynia. Także Ryszard Komornicki na początku kariery pracował w Szwajcarii. Największym wyróżnieniem był angaż w FC Aarau, który prowadził przez trzy sezony. Obecnie pomaga Górnikowi Zabrze w powrocie do ekstraklasy.
Stare wygi
Postanowiliśmy, że zaczniemy tą kategorię od najstarszego trenera w polskiej lidze, który obecnie prowadzi Cracovię Kraków, czyli Orest Lenczyk (67 lat). Swą pracę zaczął w 1975 roku i w tym czasie wywalczył Mistrzostwo Polski z Wisłą Kraków w sezonie 77-78 i to jest jego największe trofeum w karierze. Zasłynął jeszcze w pucharach europejskich, gdzie w tym samym sezonie doszedł do 1/4 Pucharu Mistrzów. Zostanie zapamiętany z dwumeczu Wisły z Realem Saragossą (1:4, 4:1, k. 4:3). Dzięki swej pracy zyskał przydomek nestora, jest to menedżer wymagający i bezkompromisowy. W tym roku został rekordzistą ekstraklasy, prowadząc po raz 480. drużynę pierwszoligową. Na pewno nie gorszym trenerem jest obecny selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda, który prowadzi jeszcze Zagłębie Lubin. To najbardziej doświadczony i zasłużony szkoleniowiec dla polskiej piłki. Trzykrotnie zdobywał Mistrzostwo Polski (dwukrotnie z Widzewem i raz z Wisłą Kraków). W ostatnim sezonie, gdy prowadził Lecha Poznań po raz pierwszy w swej karierze zdobył Puchar Polski. Smuda w rozgrywkach europejskich doprowadził Widzew do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a z Kolejorzem osiągnął 1/16 Pucharu UEFA. W tej osobie pokładane są nadzieje Polaków, ponieważ to on ma przygotować naszą piłkarską reprezentację do największej imprezy rozgrywanej w Polsce w 2012. Inną wygą w naszym zestawieniu jest Paweł Janas, który w swojej karierze zdobywał dwukrotnie Mistrzostwo Polski i Puchar Polski z Legią Warszawa. Prowadził także reprezentację Polski, z którą z mizernym skutkiem wystąpił na Mistrzostwach Świata w 2006 roku. Także w tej kategorii należało dołączyć Adama Topolskiego z racji wieku (58 lat), lecz nie może pochwalić się żadnymi sukcesami, jak opisani wyżej szkoleniowcy.
Bez doświadczenia
Jest kilka osób w naszej lidze, którzy nie mogą pochwalić się swoim doświadczeniem. Takimi szkoleniowcami są Robert Moskal, który dopiero w tym sezonie zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc Odrę Wodzisław Śląski. W I lidze jest więcej menedżerów, którzy są nieznani wśród polskiej myśli szkoleniowej. I tak: Robert Kasperczyk prowadzi KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Grzegorz Wesołowski trenuje piłkarzy ŁKS Łódź, Dariusz Wójtowicz spędza czas na ławce Sandecji Nowy Sącz. Teraz doszły dwie nowe twarze Tomasz Świderski (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Jan Złomańczuk (Wisła Płock).
Zagraniczna myśl szkoleniowa
Niedostatek
W naszej lidze mamy tylko trzech trenerów zagranicznych. W ekstraklasie możemy zobaczyć Jurija Szatałowa, który urodził się w Rosji, ale posiada ukraińskie oraz polskie obywatelstwo. W ciągu swojej pracy w Polsce niczego jeszcze nie wygrał. Nowym "nabytkiem" w naszej lidze jest José Marí Bakero, który znany jest bardziej ze swych podbojów piłkarskich, niż szkoleniowych. W krótkiej karierze prowadził on rezerwy Malagi oraz pierwszą drużynę Realu Sociedad. Nic nie osiągnął, a prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski stracił cierpliwość do polskich menedżerów i postarał się o zatrudnienie Hiszpana. Ostatnim zagranicznym trenerem jest Czech, który prowadzi pierwszoligową Flotę Świnoujście. To oczywiście Petr Němec, od kilku lat jest związany z Polską oraz naszą ligą. Nic jeszcze nie osiągnął, lecz sukcesem można nazwać awans z Wyspiarzami do nowej I ligi, był to historyczny postęp drużyny ze Świnoujścia.
Zastanawiające jest to, dlaczego tak mało szkoleniowców zagranicznych mamy w Polsce? Odpowiedzi jest kilka. Polskie kluby nie zatrudniają mentorów z zagranicy nie przez to, że mają niedojrzałe myślenie taktyczne, ale chodzi w głównej mierze o pieniądze. Dobry zachodni menedżer na pewno nie będzie uczył gry w piłkę za kasę, jaką oferują prezesi w naszej lidze. Innym czynnikiem jest kwestia porozumienia, ale to nie wina trenerów, lecz polskich zawodników, którzy nie uczą się języków obcych. Można też zauważyć, że z polską myślą szkoleniową nie jest tak źle. Mamy kilkunastu mentorów, którzy bez wątpienia zasługują na szacunek w Polsce i ich metody sprawdzają się na krajowym podwórku.