Cezary Kucharski i Robert Lewandowski współpracowali przez wiele lat. Kucharski był agentem Lewandowskiego i dbał o jego piłkarską przyszłość. Teraz żyją we wrogich stosunkach, a sprawa ich sporu wylądowała w sądzie.
Poprzedni agent piłkarza domagał się wypłacenia pieniędzy za współpracę, z kolei później druga strona oskarżyła byłego współpracownika o szantaż. Dowodem w tej sprawie miały być nagrania rozmów "Lewego", których autentyczność podważa 52-latek. Pojawił się jednak spory problem z ich analizą.
W tej sprawie pojawiły się nowe wieści. Sędzia, który prowadzi tę sprawę, orzekł braki w postępowaniu przygotowawczym i zwrócił materiały dowodowe prokuraturze. Nakazał też dowiedzenia autentyczności nagrań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
Sąd Rejonowy dał prokuraturze czas do 31 października. Do tego terminu śledczy mają dostarczyć opinię biegłych z zakresu fonoskopii. Przekazane mają być telefony, na których znajdują się nagrania rozmów Kucharskiego z Lewandowskim.
- My od początku staliśmy na stanowisku, że sposób prowadzenia postępowania przez prokuratorów naruszał wszelkie reguły obiektywizmu, rzetelności i poszanowania praw pana Kucharskiego. To dotyczyło głównie nagrań, a to jest kluczowy, jeśli nie jedyny dowód w sprawie o rzekomy szantaż. Sąd zwrócił uwagę na to, co też podkreślaliśmy, że prokuratura od początku dysponowała kopiami nagrania i na nich pracowała. To jak rozstrzyganie o autentyczności dokumentu, którego widzimy tylko ksero - powiedział Oskar Sitek, jeden z obrońców Kucharskiego.
Z kolei adwokat Lewandowskiego - prof. Tomasz Siemiątkowski - zapewnia o autentyczności nagrań i dodaje, że zarówno on, jak i piłkarz "są spokojni i cierpliwi". Potwierdziły to cztery niezależne ekspertyzy będące w posiadaniu sądu. Trzy z nich powstały na zlecenie prokuratury, a jedna sądu.
Czytaj także:
Są decyzje Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN. Warta wraca do Poznania
FC Barcelona szuka wzmocnień. Rozważa trzy kierunki