Zjawiskowa bramka reprezentanta Polski. "Gdybym powiedział, że strzelałem, tobym skłamał"

Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: gol Marczuka
Twitter / Canal+ Sport / Na zdjęciu: gol Marczuka

W meczu z ŁKS-em Łódź szczęście pomogło Dominikowi Marczukowi. Skrzydłowy Jagiellonii Białystok popisał się efektownym centrostrzałem.

Po przerwie reprezentacyjnej piłkarze wrócili na boiska PKO Ekstraklasy. W pierwszej połowie sobotniego starcia Jagiellonia Białystok wypracowała sobie dwubramkową przewagę nad skazywanym na porażkę ŁKS-em Łódź. Nene rozpoczął strzelanie, a potem Adrien Louveau osłabił ekipę gości, otrzymując czerwoną kartkę.

Cztery minuty przed zmianą stron bramkarz ŁKS-u Łódź skapitulował jeszcze raz. Taras Romanczuk przekazał piłkę Dominikowi Marczukowi, który ruszył prawym skrzydłem i jak sam później przyznał, szukał w polu karnym Jesusa Imaza.

Reprezentant Polski próbował dośrodkować, ale sam nie spodziewał się, że akcja potoczy się w ten sposób. Piłka nabrała zaskakującej paraboli lotu i w konsekwencji wpadła za kołnierz bezradnego Aleksandra Bobka.

- To była wrzutka. Gdybym powiedział, że to był strzał, tobym skłamał. Tak bywa w piłce. Szczęściu trzeba pomóc - wyjaśnił Marczuk przed kamerą Canal+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: Polacy zachwyceni po awansie na Euro 2024! Doceniają osiągnięcie kadry

20-latek poprawił swoje statystyki w rozgrywkach ligowych. Marczuk ma już sześć goli i dziewięć asyst przy trafieniach kolegów. To nie przypadek, że Michał Probierz zaprosił go na marcowe zgrupowanie kadry narodowej.

Czytaj więcej:
Zobacz, co piszą Włosi o Zielińskim tuż po meczu Napoli
Premier League: dramat drużyny Łukasza Fabiańskiego. Siedem goli na otwarcie kolejki!

Komentarze (0)