Z nimi Polska zagra o Euro 2024. Nie zostawili złudzeń rywalom

PAP/EPA / Kara Thomas / Mecz barażowy o Euro 2024: Walia - Finlandia
PAP/EPA / Kara Thomas / Mecz barażowy o Euro 2024: Walia - Finlandia

Takiego finału baraży o Euro 2024 spodziewało się wielu kibiców. Kadrowicze Michała Probierza polecą do Cardiff. Czeka tam na nich reprezentacja Walii, która w czwartek odniosła efektowne zwycięstwo 4:1 z Finlandią.

Przeciwnik Polski w finale baraży o awans do Euro 2024 został wyłoniony w Cardiff. Walia zagrała z Finlandią po 16. w historii. Wcześniej sześć razy zwyciężyły Smoki, cztery razy Finowie, a pięć razy spotkanie zakończyło się remisem. Na przykład poprzednie, we wrześniu 2021 roku, kiedy było bezbramkowo. W czwartek goli już absolutnie nie brakowało.

Walia zajęła trzecie miejsce w grupie eliminacji. Znalazła się w tabeli za Turcją oraz Chorwacją. Bilans Smoków w tej części eliminacji to trzy zwycięstwa, trzy remisy oraz dwie porażki. Od 19 czerwca podopieczni Roberta Page'a są niepokonani, a w czwartek mogli liczyć na wsparcie publiczności na trybunach, która od czasu do czasu podrywała się do chóralnego śpiewu. Atmosfera nie była jednak "piekielna".

Na ulicach Cardiff byli widoczni również kibice gości, co zostało pokazane w mediach społecznościowych, jednak stanowili oni mniejszość na stadionie. Także Finlandia zajęła trzecie miejsce w grupie eliminacji. Zwyciężyła aż sześć razy, ale cztery porażki nie pozwoliły na znalezienie się w tabeli przed Danią albo Słowenią.

ZOBACZ WIDEO: To jeden z bohaterów meczu z Estonią. Robił z rywali "wiatraki"

Walia nie potrzebowała dużo czasu na dobranie się do bramki Finlandii. Była 3. minuta i Lukas Hradecky wyciągał piłkę z siatki po strzale Davida Brooksa. Napastnik Smoków znalazł się w najlepszym miejscu do wykonania dobitki i wpakował piłkę pod samą poprzeczkę. Pierwsze uderzenie Harry'ego Wilsona zostało jeszcze poskromione przez bramkarza, ale nie miał czasu na podniesienie się i na zatrzymanie drugiego. Obrona z Finlandii została z kolei łatwo "rozklepana".

Po golu rozpoczął się dość toporny fragment meczu. Finlandia zabrała się do prowadzenia ataku pozycyjnego i już na zakończenie pierwszego kwadransa miała ponad 65 procent posiadania piłki. Od czasu do czasu robiło się ciekawie pod bramką Danny'ego Warda, jednak czy któraś z sytuacji podbramkowych gości była stuprocentowa? Nie. Uderzenie celne Teemu Pukkiego zostało wyłapane przez bramkarza, a Daniel Hakans albo pudłował, albo był blokowany.

Walia grała rozsądnie, była skupiona w obronie i wyczekała na moment do zdobycia gola na 2:0. Neco Williams huknął w okienko bramki Lukasa Hradecky'ego zza pola karnego. Piłka była prawie nie do poskromienia. Neco Williams dostał delikatne podanie z rzutu wolnego od Harry'ego Wilsona, który tym samym miał udział przy drugim golu w meczu. Finowie jakby zaskoczeni i nie przesunęli się w obronie.

Gospodarze chyba poczuli się za pewnie i Finlandia dodała ponownie pikanterii meczowi w 45. minucie. Goście przeprowadzili atak na miarę gola kontaktowego na 1:2. Przepchnęli piłkę przez centrum boiska, a przedostatnim elementem akcji było podanie Joela Pohjanpalo do Teemu Pukkiego. Doświadczony napastnik znalazł się sam na sam z Dannym Wardem i pokonał go płaskim strzałem. Glen Kamara reagował żywiołowo, ponieważ Finowie wskrzesili nadzieję na finał.

Nie na długo ożyła ta nadzieja zespołu ze Skandynawii. Druga połowa rozpoczęła się tak jak pierwsza, czyli od gola Walii. Potrzebowała na jego zdobycie nawet mniej czasu. W 47. minucie Brennan Johnson wpakował piłkę z metra do bramki na 3:1. Futbolówka trafiła do niego po wrzutce z rzutu wolnego Harry'ego Wilsona, która została jeszcze po drodze zgrana przez Ethana Ampadu oraz Davida Brooksa. Nie było spalonego, ponieważ jeden z przyjezdnych upadł w pobliżu bramki Lukasa Hradeckiego.

Z Finów zeszło powietrze. Mieli gonić przeciwnika, tymczasem ponownie mieli dwubramkową stratę. Nie odzyskali już zapału do atakowania, a Walia oszczędzała energię na finał baraży zaplanowany na wtorek 26 marca w Cardiff. Była jeszcze nieuznana bramka Bena Daviesa w 78. minucie i uznana na 4:1 Daniela Jamesa w 86. minucie.

Walia - Finlandia 4:1 (2:1)
1:0 - David Brooks 3'
2:0 - Neco Williams 38'
2:1 - Teemu Pukki 45'
3:1 - Brennan Johnson 47'
4:1 - Daniel James 86'

Składy:

Walia: Danny Ward - Neco Williams, Chris Mephan, Ben Davies, Joe Rodon - Connor Roberts, Ethan Ampadu, Harry Wilson (90' Nathan Broadhead), Jordan James - Brennan Johnson (73' Daniel James), David Brooks (60' Kiefer Moore)

Finlandia: Lukas Hradecky - Nikolai Alho (87' Ilmari Niskanen), Miro Tenho, Robert Ivanov, Matti Peltola - Glen Kamara, Rasmus Schueller (73' Kaan Kairinen), Joel Pohjanpalo (77' Benjamin Kallman) - Robin Lod (73' Oliver Antman), Teemu Pukki (77' Fredrik Jensen), Daniel Hakans

Żółte kartki: James, Wilson, Mepham, Moore (Walia) oraz Rod, Tenho, Hakans (Finlandia)

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Komentarze (6)
avatar
antek25
22.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczęsny i Lewandowski tracą już "podziw" na boisku, nie są już gwiazdami Q1-ego formatu, mniej się o nich pisze,raczej niewiele więc mają się czym martwić. A na boisku to rzeczywiście,niewiele Czytaj całość
avatar
Jagafan !
22.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I znowu będzie sranie trolli że za mało, że źle, że Szczęsny krzyknął, że jest wiosna.....wszystko na nie - ruskie pachołki 
avatar
Viwaldi
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bednarek,beznadziejny punkt drużyny, aż boję się pomyśleć co będzie w Cardiff 
avatar
prym
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Co za pytanie ? Kto awansuje ? Walia co jest oczywiste , bo spotkanie z osłabioną Estonią należy ująć w nawias. 
avatar
Carlotti
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak koncentracji Finów 3 , 45 , 48 min