Raymond Domenech przeszedł do historii futbolu, prowadząc Francję do finału mistrzostw świata w 2006 roku, gdzie po dramatycznych scenach (uderzenie Materazziego głową przez Zidane'a, a później rzuty karne) "Trójkolorowi" ulegli ostatecznie ekipie Italii.
Cztery lata później Domenech znów był w centrum mundialowych wydarzeń, tym razem jednak z innego powodu - w trakcie mistrzostw doszło do jego kłótni z Nicolasem Anelką, co spowodowało wyrzucenie piłkarza z drużyny, a następnie strajk drużyny w jego obronie.
Niedługo po mundialu Domenech został zdymisjonowany, ale nie odpuścił federacji. Oddał ją do sądu za niesłuszne jego zdaniem zwolnienie i wywalczył ponad 900 tysięcy euro odszkodowania. Od lat jest komentatorem telewizyjnym, bacznie więc śledzi piłkarską rzeczywistość.
WP SportoweFakty poprosiły go o opinię na temat transferu Kyliana Mbappe do Realu Madryt, zapytaliśmy też, czy jego zdaniem Robert Lewandowski "doczeka" w Hiszpanii rywalizacji z Francuzem. A może już czas na egzotyczny kierunek, jeśli chodzi o napastnika Barcelony?
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Doczekaliśmy się finału transferowej sagi z udziałem Kyliana Mbappe. Jak pan ocenia jego decyzję odejścia do Realu?
Raymond Domenech, trener reprezentacji Francji w latach 2004-2010, wicemistrz świata z 2006, pierwszy trener, który doprowadził Francuzów do trzech dużych imprez z rzędu: Dla niego to dobra decyzja. Dla PSG i ligi francuskiej nie. Tracimy wyjątkowego piłkarza, którego w pewnym sensie nie da się zastąpić. Ale wydaje się, że prędzej czy później to musiało się stać. Co najmniej raz było już blisko, ale wtedy Kylian jeszcze został. No, ale teraz nie ma już wątpliwości.
Kilka dni po ogłoszeniu decyzji Mbappe był na kolacji z prezydentem Macronem i szefem PSG Al-Khelafim. Niektórzy uważali, że tam może jeszcze dojść do prób nakłonienia go do zmiany zdania.
Nie, nie, nie. To nie było tematem tego spotkania. Tam chodziło o relacje biznesowe między Katarem a Francją. Połączeń między tymi krajami jest całkiem sporo. A do tego bein sport, czyli katarska telewizja, jest bardzo aktywna na rynku francuskim. Nie chodziło już o to, aby nakłaniać Mbappe do czegokolwiek. Na to już było za późno.
Kierunek jest oczywisty, czyli Real Madryt.
Tak. Jak mówiłem, samo odejście dla Mbappe to dobre rozwiązanie. On spędził w PSG już siedem lat. Myślę, że wystarczy. Nie dziwię mu się. Dla piłkarza zmiana klubu co jakiś czas to dobre rozwiązanie. Moim zdaniem piłkarz powinien się ruszać, zmieniać. To wielu wychodzi na dobre. Weźmy choćby przykłady odejść z Borussii Dortmund. Haaland przeszedł do Manchesteru City i wygląda to bardzo dobrze. Bellingham poszedł do Realu i też świetnie się spisuje. Z Mbappe będzie według mnie podobnie.
A zatem wejście do Realu będzie miał płynne?
W zasadzie to tylko kwestia tego, jak to będzie wyglądało w kontekście Viniciusa. Myślę jednak, że tak doświadczony szkoleniowiec jak Carlo Ancelotti będzie wiedział jak to odpowiednio poukładać i jak tych świetnych piłkarzy pomieścić w składzie.
Skoro Real bierze Mbappe, to Barcelona powinna odpowiedzieć jakimś wielkim transferem?
Nie wydaje mi się, aby to było prawdopodobne. Barcelona ma swoje problemy, a poza tym na przyjście kogoś takiego jak Mbappe ciężko tak naprawdę odpowiedzieć. Bo kim? Jeśli chodzi o funkcjonowanie tych dwóch klubów to widać przecież w ostatnich latach jak kto sobie radzi. Ale według mnie Barcelona może odpowiedzieć inaczej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
Czyli jak?
Jeszcze większym "atakiem" młodzieży. Pod tym względem są jednak wielkimi fachowcami. Owszem, był niedawno przestój, ale widać, że La Masia znów zaczęła "masową produkcję". Widać, że tam możliwości odnośnie talentów są ogromne. Już teraz w pierwszej drużynie gra ich sporo i według mnie to jest właśnie najlepsza droga dla Barcelony. "Produkować" jak najwięcej swoich, młodych, bardzo utalentowanych.
Trio Mbappe – Vinicius – Bellingham może zapewnić Realowi hegemonię w Hiszpanii na lata?
Niekoniecznie. Przecież znamy historię Realu, tych wszystkich galaktycznych piłkarzy, którzy tam grali. Mimo wielkich nazwisk nie zawsze oznaczało to hegemonię na wiele lat z rzędu. Tu bym niczego nie przesądzał.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie w jednej lidze spotkają się Mbappe i Lewandowski. Czy pan raczej należy do tych, którzy odesłaliby już Polaka do Arabii Saudyjskiej?
Nie, no skąd! Dobrze pan wie, że od lat jestem fanem Roberta. I gdy byłem o to pytany przed wielkimi turniejami, to praktycznie zawsze typowałem go na króla strzelców. Oczywiście, po pewnym czasie zrozumiałem, że to niemożliwe, bo Polska zbyt daleko nie zachodzi na tych turniejach, ale zdania co do jego umiejętności nie zmieniam. Lewandowski to wielka klasa. Na Arabię Saudyjską ma jeszcze czas. Ile teraz lat ma Robert? 33?
Niespełna 36.
Ok. Wiadomo, że ten sezon w jego wykonaniu nie jest tak dobry jak poprzednie, ale w jakimś sensie to przecież naturalne. Lata lecą, 35 to już "konkretny" wiek jak na piłkarza, ale myślę, że Robert trochę grania na wysokim poziomie jeszcze przed sobą ma.
To może pobawmy się w prognozę. Jak zakończy się według pana strzelecki pojedynek Mbappe - Lewandowski w przyszłym sezonie La Liga?
Myślę, że Mbappe może strzelić 20 goli w pierwszym sezonie w Realu. Natomiast szacowanie w przypadku Lewandowskiego jest w tym momencie niemożliwe.
Dlaczego?
Jak mówiłem, Real jest poukładany. I na boisku, i poza nim. Wiem czego się po nich spodziewać. A Barcelona jest pod kątem przyszłego sezonu kompletnie nieprzewidywalna. Nie wiadomo, kto będzie trenerem, jakim będą grać składem, kto będzie odpowiedzialny za "obsługiwanie" Lewandowskiego. A to jest w tym przypadku bardzo ważne.
Mówiłem o upływającym czasie. To sprawi, że Robert będzie coraz bardziej uzależniony od pomocy drużyny. Wcześniej bywało odwrotnie, to drużyna zależała od Lewandowskiego, niemniej proporcje będą się tu zmieniać. Ale według mnie to cały czas jest topowy napastnik. I tak, wciąż może grać na wysokim poziomie w Europie.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty