Do sytuacji doszło na początku meczu. Piłkarz Girondins Bordeaux Alberth Elis zderzył się głową z Donatienem Gomisem. Reprezentant Hondurasu nie był w stanie kontynuować gry. Spotkanie zostało przerwane na 8 minut, a Elis opuścił boisko na noszach i następnie został przewieziony do szpitala.
Z najnowszych ustaleń francuskich mediów wynika, że piłkarz doznał poważnego urazu głowy. Niezbędna była operacja, która trwała 50 minut. Po niej Elis został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
"Te obrazy sprawiają, że boimy się najgorszego" - informuje portal "RMC Sport". Stan zdrowia Honduranina bardzo zaniepokoił klub z Bordeaux, który apeluje do fanów o modlitwę za zdrowie Elisa.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu
Elis przez kilka minut pozostawał bez ruchu na boisku. Szybko zajął się nim personel medyczny klubu z Bordeaux. Następnie został przeniesiony na nosze i trafił do szpitala. Piłkarz był przytomny. Początkowo podejrzewano złamanie kości twarzy, ale sprawa jest dużo poważniejsza.
Dziennikarz Oscar Funes dodał, że podczas operacji wszystko poszło zgodnie z planem. Obecnie Elis przebywa na sali pooperacyjnej.
W szpitalu są obecni przy nim rodzice, a także dyrektor sportowy klubu Admar Lopes. Po meczu trener Girondins Albert Riera zadedykował wygraną piłkarzowi.
Czytaj także:
Raków Częstochowa rozczarował. Stal Mielec wciąż niepokonana
Bayern przełamał fatalną serię. Wielki Harry Kane