W ostatnim dniu okienka transferowego w Turcji Besiktas Stambuł rozbił bank i wydał rekordową sumę za Ernesta Muciego. Legia Warszawa straciła swoją gwiazdę, ale za Albańczyka zainkasowała 10 milionów euro. To bardzo potrzebne pieniądze w budżecie wicemistrzów Polski.
W Stambule oszaleli na punkcie Muciego. Klub jest dumny ze sprowadzenia albańskiego piłkarza. Już sam jego przylot na lotnisko wywołał euforię wśród kibiców i dziennikarzy. Głos na temat transferu zabrał wiceprezes Besiktasu Huseyin Yucel. Jego słowa są zaskakujące.
- Bardzo dziękuję prezydentowi Polski Andrzejowi Dudzie i prezesowi PSG Nasserowi Al-Khelaifiemu. Mamy nadzieję, że kupiliśmy zawodnika, który wniesie wiele do Besiktasu - powiedział Yucel, którego słowa cytuje sporx.com. Działacz nie sprecyzował za co dokładnie należą się podziękowania dla Andrzeja Dudy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Władze Besiktasu zauważyły też, że Muci ma na szyi tatuaż z orłem, a jest to symbol stambulskiego klubu. Z kolei jego urodziny przypadają na 19 marca, a 1903 to rok powstania Besiktasu. - Wierzę, że to przyniesie szczęście - dodał.
Trenerem tureckiego zespołu od kilku tygodni jest były selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos. To on był największym entuzjastą tego transferu.
Dla Muciego to dopiero druga zmiana klubu w karierze. Wychowanek KF Tirany znakomicie odnalazł się w Polsce, dzięki czemu zapracował na kolejny transfer. Wpływ na to na pewno miała jego gra w Lidze Konferencji Europy, gdzie był wyróżniającą się postacią.
W tym sezonie dla Legii Muci rozegrał 34 spotkania, w których strzelił 9 goli i zaliczył dwie asysty.
Czytaj także:
Legia zrobiła swoje w Chorzowie. Przesądził popisowo wyprowadzony kontratak
Klub Polaków zrobił ważny krok do utrzymania w Serie A