Kompromitacja Legii w Krakowie. Obrońca bije się w pierś

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Takuto Oshima Radovan Pankov
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Takuto Oshima Radovan Pankov
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa w fatalnym stylu zakończyła zmagania w 2023 roku, przegrywając z Cracovią 0:2. Po meczu zawodnik stołecznych postanowił przeprosić kibiców.

W tym artykule dowiesz się o:

Legia Warszawa jeszcze w niedzielę pokonała u siebie Cracovię i w środę (20 grudnia) była faworytem meczu w Krakowie, ale na boisku zupełnie nie było tego widać. Skoncentrowana Cracovia wyglądała znacznie lepiej od bezbarwnej drużyny ze stolicy, czego efektem jest wygrana 2:0.

Dla wicemistrzów Polski taki wynik to katastrofa. Legioniści do liderującego Śląska Wrocław tracą aż dziewięć punktów i walka o mistrzostwo powoli staje się niemożliwa.

- Wierzę, że to się spełni, lecz w pierwszej kolejności trzeba przeprosić kibiców, gdyż na początku musimy sięgnąć po tytuł, a środowym meczem nieco się od niego oddaliliśmy - Radovan Pankov dla Canal + Sport.

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło [b]

[/b]Legia Warszawa pokazuje w tym sezonie dwie twarze. Lepszą w europejskich pucharach oraz zdecydowanie gorszą w PKO Ekstraklasie, w której stołeczni zajmują dopiero piąte miejsce.

- Ogółem runda jesienna była dobra dla Legii i dla mnie, ale kiedy dołączyłem do stołecznego klubu, to miałem marzenie, by raz jeszcze poczuć klimat Ligi Mistrzów - tłumaczy defensor. - W Polsce jest spora presja, większość piłkarzy chce za wszelką cenę wygrać z Legią, grają na 100 procent. My też musimy dać z siebie wszystko. Jeśli rywalizujesz na 90 proc., to za mało, gdyż Ekstraklasa jest wyjątkowo fizyczna, na pewno bardziej niż liga serbska - dodaje.

Kolejny ligowy mecz Legia Warszawa zagra 9 lutego z Ruchem w Chorzowie.

Zobacz także: Xavi był wściekły po meczu. "Albo biegamy jak zwierzęta albo nie mamy szans" Bayern wygrywa, ale nie goni Leverkusen. 21. gol Kane'a ozdobą meczu w Wolfsburgu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty