Przed rozpoczęciem sezonu Krzysztof Piątek ponownie zmienił klub, trafiając do Istanbul Basaksehir. To kolejne miejsce, w którym miał odbudować swoją formę. Początek rozgrywek był jednak dla niego tragiczny. Przy jego nazwisku nie pojawiały się gole i asysty, ale też koledzy z drużyny nie tworzyli mu zbyt dużo okazji bramkowych. Tym samym w aż swoich pierwszych dziewięciu spotkaniach Polak nie wpisał się na listę strzelców.
Odblokowanie nastąpiło w starciu z Ankaragucu, gdzie 28-latek dwukrotnie pokonywał bramkarza rywali. Od tamtego czasu dołożył w lidze jeszcze dwa gole oraz asystę. Ostatnie pięć spotkań to zatem cztery trafienia i asysta.
Piątek miał spory wkład w to, że Istanbul Basaksehir wydostał się ze strefy spadkowej najwyższej klasy rozgrywkowej w Turcji. Obecnie zajmuje 14. lokatę z dorobkiem 15 punktów w gronie 20 zespołów. Postawa napastnika przyciąga coraz większą uwagę w Turcji, gdzie początkowo był w cieniu świetnie tam grających Sebastiana Szymańskiego (Fenerbahce) i Adama Buksy (Antalyaspor).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu
- Piątek miał problemy, żeby się zaaklimatyzować i w dodatku po odejściu Emre Belozoglu obowiązki objął nowy trener Cagdas Atan, co jeszcze bardziej mu przeszkodziło. Zmieniły się systemy gry i choć doświadczył tutaj stagnacji na niższym poziomie, to później nabrał pewności siebie, strzelając w ostatnich tygodniach bramki - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Ferhat Kiziltas, dziennikarz "Turkiye Gazetesi".
Nasz rozmówca wskazuje, dlaczego Piątek nie ma łatwo o bramki. Brak bowiem w jego drużynie dostarczycieli dobrych podań z prawdziwego zdarzenia.
- W drużynie Basaksehir nie ma także szybkich skrzydłowych. W okresie transferowym klub będzie pozyskiwał nowe nazwiska na te pozycje. Te wzmocnienia moim zdaniem zwiększą jeszcze bardziej efektywność Piątka - dodał Kizilitas.
Plany transferowe ekipy ze Stambułu pozwolą dobrze Piątkowi nastrajać się przed nowym rokiem. Tym bardziej że na horyzoncie pojawia się dla niego wyczekiwany powrót do reprezentacji Polski. Od kiedy selekcjonerem kadry jest Michał Probierz, to zawodnik Basaksehiru nie był jeszcze powoływany na zgrupowania. A w takiej dyspozycji, jak obecnie, ma na to niemałe szanse.
Na razie polskiego napastnika zatrzymała... przerwa w rozgrywkach. Przypomnijmy, że 11 grudnia Prezes Ankaragucu, Faruk Koca, uderzył sędziego Halila Umuta Melera pięścią w twarz po poniedziałkowym remisie 1:1 z Rizesporem, pozostawiając mu podbite oko. Całe wydarzenie odbiło się szerokim echem, a federacja zawiesiła rozgrywki do 19 grudnia.
Tak się składa, że w najwyższej klasie rozgrywkowej po krótkim zawieszeniu jako pierwszy na boisko wybiegnie zespół Piątka. 19 grudnia Istanbul Basaksehir zmierzy się na własnym stadionie z Sivassporem. Początek tego starcia o godz. 15:00.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Kane w pogoni za Lewandowskim. Już ustanowił rekord