Dziennikarz Rafał Stec, który napisał tekst o nadużyciach alkoholowych na szczytach PZPN, cytuje ludzi doskonale według niego zorientowanych w realiach polskiego futbolu. Informatorzy opowiadają pikantne historie anonimowo.
Pierwsza osoba nie jest związana z PZPN, ale jest blisko najważniejszych ludzi. Druga to były pracownik federacji, a trzecia wciąż jest z nią związana.
Według ich relacji w PZPN miało dochodzić do nadużywania alkoholu. Przedstawiają kilka sytuacji, w których niejednoznacznie miał się zachować także prezes polskiej centrali Cezary Kulesza. Jeden z informatorów "Wyborczej" uważa również, że taka postawa mogła być nawet przyczyną rezygnacji z pracy z kadrą Paulo Sousy.
Chodzi o sytuację z listopada 2021 roku, gdy Sousa miał się spotkać z Kuleszą po przegranym meczu z Węgrami w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2022. "Niestety, panowie się nie spotkali, bo Kulesza zaczął pić już w trakcie wieczoru meczowego, a w nocy wsiadł w prowadzone przez związkowego kierowcę volvo i przeniósł imprezę do Białegostoku" - relacjonował informator. Ostatecznie do spotkania nie doszło, a załamany selekcjoner opuścił Warszawę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w Polsce odwołują mecze. A w Rosji? Spójrzcie sami
Sytuacji, w których prezes PZPN lub ludzie z jego bliskiego otoczenia znajdują się pod wpływem alkoholu, miało być według informatorów "Wyborczej" więcej.
Były pracownik piłkarskiej centrali opisał zdarzenie, do którego doszło, gdy reprezentacja Polski przebywała w Andorze:
"Sousa wszedł na tamtejszy stadionik, po chwili wtoczyli się Kulesza ze swoją świtą. Wszyscy napruci, prezes zaczął bełkotać, krzyczeć: 'Coach, my friend'. Paulo nie wiedział, gdzie oczy podziać, wyglądał na totalnie zdegustowanego" - można przeczytać w "Wyborczej".
Prezes Kulesza miał także znajdować się pod wpływem alkoholu w marcu bieżącego roku, gdy przed spotkaniem z Albanią wręczył nagrodę Marcinowi Oleksemu, czyli ampfutboliście, który strzelił najpiękniejszego gola 2022 roku. W relacji świadka Kulesza wyszedł "na środek boiska półprzytomny", a jego stan mieli widzieć nawet wolontariusze.
Z relacji rozmówców Steca wynika, że nastąpiły wyraźnie zmiany w PZPN po odejściu prezesa Zbigniewa Bońka. "Kulturę picia wina wypchnęła kultura picia wódki. Wraz z nią przyszedł nowy typ wylewności, inny dobór kadr, inna atmosfera w siedzibie związku i towarzysząca meczom" - podsumował dziennikarz.
Jak do relacji powyższych osób odniósł się PZPN? O komentarz w tej sprawie został przez "Wyborczą" poproszony prezes Kulesza. Odpowiedzi udzielił dyrektor departamentu komunikacji i mediów Tomasz Kozłowski.
"Prezes PZPN nie jest członkiem sztabu, nie bierze więc udziału w zgrupowaniach reprezentacji Polski. W czasie zgrupowań Prezes PZPN sporadycznie odwiedza drużynę i sztab na zgrupowaniach w czasie posiłków. Nikt wówczas nie spożywał alkoholu. Prezes PZPN nigdy nie występował publicznie pod wpływem alkoholu. (...) Prezes PZPN nie był pod wpływem alkoholu w czasie spotkań o których pan pisze" - stanowczo zaprzeczył Kozłowski.
Czytaj także:
Premier League: Sensacja w Manchesterze. Kompromitacja Czerwonych Diabłów
Sensacja we Frankfurcie! Eintracht całkowicie zdominował Bayern Monachium