Jeszcze kilka dni temu to FC St. Pauli skorzystało z fatalnej dyspozycji defensywy Hamburga. Rywale po zamieszaniu strzelili samobója, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Teraz w spotkaniu w ramach 1/8 finału Pucharu Niemiec sytuacja się odwróciła. To ekipa z Millerntor-Stadion podarowała przeciwnikom gola.
Podczas, gdy FC St. Pauli prowadziło 1:0, to w 28. minucie doszło do niecodziennej sytuacji. Defensywa gości rozgrywała piłkę pod własną bramkę, po czym trafiła ona do bramkarza - Saschy Burcherta. Tuż przed jego nogą piłka podskoczyła, a golkiper nie zdołał jej opanować.
Zorientował się po chwili, że wszystko zmierza w stronę samobója, ale nie zdążył uratować sytuacji, bo tuż przy nim pojawił się Markus Mendler. Pomocnik FC 08 Homburg wbił piłkę do siatki, co dało wyrównanie w całym spotkaniu.
Sascha Burchert nie popisał się w omawianej sytuacji, choć z drugiej strony jego kolega z drużyny sprawił mu kłopoty, podając do niego przy ostrym pressingu przeciwników. 34-letni bramkarz był załamany, ale później jego zespół wrzucił wyższy bieg i pokonał niżej notowanego rywala 4:1.
Bramkę można zobaczyć tutaj:
Czytaj także:
Tąpnięcie w reprezentacji Polski. Kwiatkowski odsunięty od pracy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału