Tomasz Hajto krytykuje Marciniaka. Gorąco po meczu PSG

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Tomasz Hajto
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: Tomasz Hajto

Nie milką echa po spotkaniu Ligi Mistrzów PSG z Newcastle (1:1), które we wtorkowy wieczór sędziował Szymon Marciniak. Zdaniem Tomasza Hajto, polski arbiter mógł popełnić błąd w dwóch sytuacjach.

Od pewnego czasu Szymon Marciniak jest traktowany jak sędzia ze światowego topu, o ile nie w ogóle najlepszy arbiter na całym globie. Właśnie dlatego Polak dostaje do rozstrzygania najbardziej prestiżowe spotkania.

Tak też było przy okazji wtorkowych zmagań w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, bo został wyznaczony do sędziowania rywalizacji pomiędzy Paris Saint-Germain i Newcastle United. Ta batalia zapowiadała się pasjonująco i taka też faktycznie była.

Problem w tym, że nie obyło się w tym meczu bez kontrowersji. Szczególnie w 69. minucie, kiedy Hakimi upadł w polu karnym po wejściu Anthony'ego Gordona. Tam mógł być kontakt, ale arbiter ocenił, że do faulu nie doszło.

ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
[b]

[/b]- Dla mnie sytuacja z Hakimim to rzut karny. Był rozpędzony i pierwszy dotknął piłkę, a rywal wytrącił go z biegu. Marciniak nawet nie podszedł tego oglądać na VARze, tylko posłuchał na słuchawce - podkreśla dla Polsatu Sport Tomasz Hajto.

Następnie były reprezentant Polski nie jest przekonany, że należał się karny dla PSG w końcówce spotkania.

- Potem podyktował rzut karny, gdzie piłka ewidentnie najpierw odbiła się od brzucha, a potem trafiła w rękę. Z tego co do tej pory słyszałem, jeżeli najpierw odbiła się od ciała, to karnego w takim wypadku nie ma. Co jest wykładnikiem ręki, a co jest wykładnikiem rozpędzonego zawodnika? - dodaje.

Zobacz także:
FC Barcelona pewna wygrania grupy. Robert Lewandowski ponownie cieniem samego siebie
Borussia Dortmund już pewna swego w "grupie śmierci" Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty