Coraz bliżej ostatecznych rozstrzygnięć podczas eliminacji do Euro 2024. We wtorek zostaną rozegrane ostatnie spotkania w ramach fazy grupowej. W poniedziałek swój udział w tych zawodach zakończyła grupa H.
Irlandia Północna pokonała Danię 2:0, Słowenia wygrała z Kazachstanem 2:1, a San Marino uległo Finlandii 1:2. W tym ostatnim spotkaniu jednak nie o wyniku mówi się najwięcej w kontekście meczu.
Reprezentacja San Marino to półamatorski zespół w którym większość piłkarzy gra, bo to kocha, a poza piłką nożną są wykształceni, mają zawód i pracują na etacie. Jedynie dwóch zawodników ma podpisane zawodowe kontrakty. Występują oni na trzecim i czwartym szczeblu rozgrywkowym we Włoszech.
Przy okazji każdego rodzaju rozgrywek międzynarodowych reprezentacja San Marino należy do outsiderów. Próżno szukać punktów meczowych na ich koncie. Co więcej, samo strzelanie bramek rywalom nie przychodzi im łatwo. Każdy zdobyty gol wywołuje niesamowitą radość wśród piłkarzy i kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
Podobnie było w poniedziałek. Na zakończenie eliminacji San Marino podejmowało reprezentację Finlandii. Goście pewnie prowadzili 2:0, lecz w ostatniej minucie doliczonego czasu gospodarze wywalczyli rzut karny. Filippo Berardi pewnie wykorzystał "jedenastkę", a na boisku i trybunach wybuchła euforia.
Zobacz także:
Już niemal wszystko jasne, znamy 20 uczestników Euro 2024!
Ukraińcy skrzywdzeni? Wielka kontrowersja w walce o Euro