Przed meczem reprezentacji Polski z Czechami w ramach eliminacji Euro 2024 sporo emocji wzbudzało starcie Mołdawii z Albanią. Jasne było, że w przypadku zwycięstwa gospodarzy w Kiszyniowie, Biało-Czerwoni oficjalnie stracą szansę na bezpośredni awans.
Wszystko z uwagi na to, że w naszej grupie dojdzie jeszcze do pojedynku Czechów z Mołdawianami i jedna z ekip na pewno zapunktuje. Jednak ostateczną rangę tego meczu poznamy po spotkaniu na PGE Narodowym w Warszawie.
W Kiszyniowie gospodarze zaskoczyli. Od 25. minuty faworyzowani Albańczycy, liderzy grupy E, prowadzili 1:0 po bramce Sokola Cikalleshiego. Jednak tuż przed doliczonym czasem gry do remisu doprowadził Władysław Baboglo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
Tym samym w grze o drugie miejsce wciąż pozostają Czesi, Polacy oraz Mołdawianie. W uprzywilejowanej sytuacji są pierwsi z wymienionych, bo mają jeszcze do rozegrania dwa mecze.
Biało-Czerwoni muszą liczyć nie tylko na siebie, ale także na rywali. Nawet zwycięstwo w piątkowym starciu nie poprawi ich sytuacji, bo będą potrzebowali jeszcze straty punktów przez Czechów w rywalizacji z Mołdawią. Do tego meczu dojdzie w poniedziałek, 20 listopada o godzinie 20:45.
Z kolei Albania jest obecnie liderem grupy i tylko cud może sprawić, że nie zajmą pierwszego miejsca. Wszystko z uwagi na to, że w ostatnim spotkaniu zmierzą się z Wyspami Owczymi. Natomiast Polacy na ten moment są na czwartej lokacie.
Przeczytaj także:
Rzuty karne zmorą Polski U-21. Zmarnował "jedenastkę", później się zaczęło [WIDEO]
Takich obrońców chce zobaczyć w meczu z Czechami. Zaskoczył?