W drugim piątkowym meczu na zapleczu niemieckiej elity FC St. Pauli mierzyło się przed własną publicznością z Hannoverem 96. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem i lider 2. Bundesligi niespodziewanie zgubił punkty.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu doszło do niedopuszczalnych scen na trybunach 30-tysięcznego Millerntor-Stadion. W 81. minucie funkcjonariusze policji podjęli interwencję w sektorze gości.
Doszło do bójki pomiędzy służbami a chuliganami identyfikującymi się z zespołem Hannoveru 96. Kibole rzucali różnymi przedmiotami, natomiast w tych okolicznościach funkcjonariusze postanowili użyć gazu pieprzowego.
Później lokalna policja poinformowała, że jeden z funkcjonariuszy został potrącony przez kibica. Trwa dochodzenie w tej sprawie. Sędzia główny wstrzymał grę na kilka minut, ale mecz został dokończony.
Bilans zamieszek? Ranne zostały 32 osoby, w tym 17 policjantów.
Dyrektor sportowy Hannoveru 96 przed kamerą "Sky" krótko skomentował incydenty. Dowiedziałem się o tym stosunkowo późno. To były nieprzyjemne sceny. Przenalizujemy to i znajdziemy przyczynę - zapewnił Marcus Mann.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
Czytaj więcej:
Przestają wierzyć w Lewandowskiego? Barcelona pilnie nad tym pracuje
Fernando Santos przerwał milczenie nt. pracy w Polsce