Przed startem sezonu Sebastian Szymański zdecydował się zamienić Feyenoord Rotterdam na Fenerbahce Stambuł. Niektórzy nie byli czy to dla zawodnika będzie dobry ruch. Jednak ten w Turcji zameldował się znakomicie i z miejsca stał się prawdziwą gwiazdą.
Przy takich liczbach to nic dziwnego. Pomocnik ma lepsze statystyki strzeleckie niż niejeden napastnik. W 19 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył 9 goli i dołożył do tego 7 asyst. Jego ekipa w tym sezonie nie straciła w lidze żadnego punktu.
Były reprezentant Polski Radosław Kałużny uważa, że miejsce Sebastiana Szymańskiego jest w jednej z czołowych lig świata. Konkretnie ma na myśli angielską Premier League oraz hiszpańską La Liga. Zdaniem Kałużnego dobrze by było, jeśli zostałby klubowym kolegą Roberta Lewandowskiego. Albo trafił do innego wielkiego angielskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
- Do Manchesteru United lub Barcelony. To wielkie kluby, choć ten pierwszy w kryzysie, a "Barca" na pewnym zakręcie. Z najlepszych lig świata. Dziś nie są w stanie przyciągnąć piłkarzy z absolutnego topu, zmuszone są więc do sprowadzania mniej oczywistych. I tak trochę sobie marząc w wyobraźni, widzę tam Szymańskiego - tłumaczy były reprezentant Polski.
Ostatnio w mediach pojawiły się głosy, że Szymańskim interesują się Manchester United, Liverpool, a także Napoli. Były reprezentant naszego kraju Radosław Kałużny wypowiada się o Polaku w samych superlatywach.
- Bardzo mi imponuje, jak krok po kroku buduje swoją markę. Mało gada, bo nie wypada z lodówki i wywiadów udziela tyle, co ja niegdyś, a przede wszystkim dużo robi na boisku. Ładnie pokazał się w lidze rosyjskiej, w następnym kroku zachwycił Holandię, a teraz to samo robi w Turcji. Aż jestem ciekaw, gdzie jest jego sufit - ocenia Radosław Kałużny w rozmowie "Przeglądem Sportowym Onet".
Czytaj więcej:
"Będę miał odhaczone". Marciniak mówi o swoich celach