Podopieczni Grzegorza Wesołowskiego w bieżących rozgrywkach zdobyli 28 punktów, czyli o dwa więcej od Warty. Poznaniacy mogliby mieć ich tyle samo, gdyby nie zremisowali bezbramkowo w minionej kolejce ze Stalą Stalowa Wola. - To co robiliśmy w pierwszej połowie w meczu ze Stalą to była kompromitacja., którą biorę na siebie. Dawno nie widziałem tak rozkapryszonego zespołu - wspomina Bogusław Baniak, trener Zielonych.
Poznaniacy straty chcą odrobić w meczu z ŁKS, ale wszyscy zdają sobie sprawę z trudu spotkania. Łodzianie wrócili do wysokiej formy i pną się w górę tabeli. - Dla nich jest to ważne spotkanie, zejście na wyjazdowy sen zimowy. Trzy punkty bardzo zbliżyłyby ich do Dolcanu i Pogoni, a oni z pewnością bardzo chcą powalczyć o ekstraklasę. To jest zespół, który niedawno zdobył tam siódme miejsce. Dla nich awans to jedyne pozytywne rozwiązanie finansowe - mówi Baniak.
Szkoleniowiec Warty zwraca uwagę na doświadczoną kadrę łodzian wspieraną młodymi zawodnikami. Oprócz duetu stoperów Tomasza Hajty i Marcina Adamskiego Baniak chwali kilku innych piłkarzy. - Z dobrej strony pokazał się Gikiewicz. Do tego dochodzi znany Świątek, który potrafi się znaleźć w sytuacji strzeleckich. Boguś Wyparło broni bramki jak za najlepszych czasów, ale zdarzają mu się również błędy - dodaje "Bebeto".
Mimo wysokiej klasy rywala Warta zamierza walczyć o komplet punktów. - Trzeba godnie pożegnać się z kibicami. Zwycięstwo z ŁKS i Motorem spowodowałoby spokojną zimę i pozwoliło zastanowić się nad przyszłością zespołu - zakończył Baniak.